Ostry zakręt zbiera żniwo
Jeden z zakrętów na ul. Powstańców Śląskich okazuje się dla niektórych kierowców sporym wyzwaniem, z którym nie zawsze sobie radzą. - Tu co jakiś czas wypada auto. Albo ląduje w rowie, albo uderza w ogrodzenia. Takich sytuacji było już tak wiele, że po dwudziestej przestałem liczyć – mówi mieszkaniec ulicy Powstańców.
ŁAZISKA Feralny zakręt znajduje się nieopodal skrzyżowania ul. Powstańców, która jest drogą powiatową z ul. Mickiewicza, która jest drogą gminną i z odnogą ul. Powstańców. To jakieś 800 m od zjazdu z autostrady i 400 metrów od miejscowej szkoły. Droga kilka lat temu została gruntownie wyremontowana i jest równa jak stół. Zapędy kierowców powinna studzić jednak nie tylko świadomość tego, że poruszają się w terenie zabudowanym, ale również bardzo ostre zakręty, których jest tu kilka. Jeden z nich okazuje się dla kierowców nie lada wyzwaniem, właśnie ten w okolicy skrzyżowania Powstańców z Mickiewicza. Ostatnie zdarzenie drogowe miało tu miejsce 18 lipca. Opel astra wyleciał z drogi, odbił się od przepustu, przekoziołkował i zatrzymał się na pasie zieleni tuż obok słupa energetycznego. To po tym wydarzeniu do naszej redakcji zwrócił się jeden z mieszkańców, prosząc o nagłośnienie tematu. - Bo z tym trzeba coś zrobić, nim w końcu dojdzie tu do jakiejś tragedii – mówi. I wylicza: - W lipcu 2016 roku wypadło auto, w listopadzie 2017 roku kolejne, facet o 5. rano jechał do pracy, wypadł z zakrętu i uderzył w betonowy przepust, tak że wyrwało go z butów i biegał po drodze w szoku bez obuwia. Teraz 18 lipca kolejny wypadek, po którym interweniowała tu straż, policja i karetka. Wcześniej też w rowie wylądowało tu wiele aut. Po dwudziestym przestałem liczyć – mówi mężczyzna, który mieszka w tym miejscu od ponad 30 lat. O tym, że nie przesadza świadczą okoliczne ogrodzenia i przydomowe drzewa oraz krzewy, noszące ślady uszkodzeń. Ostatni wypadek, jego przebieg został nagrany. Jeden z mieszkańców zdecydował się bowiem zamontować na swoim budynku kamerę skierowaną na zakręt.
Nagranie koziołkującego auta
Na nagraniu widać, jak najpierw od strony węzła autostrady jedzie białe auto, które wymija się z jadącym od strony Godowa oplem. Od razu po wyminięciu się aut, opel zaczyna obracać się wokół własnej osi, wpada na przeciwny pas, wylatuje z drogi i uderza przednim prawym kołem w betonowy przepust, w wyniku czego koziołkuje, zatrzymując się ostatecznie na mostku, tuż obok ogrodzenia jednego z domów. - Niewykluczone, że białe auto jechało zbyt szybko, szerokim łukiem, zmuszając opla do ucieczki ze swojego pasa. Opel odbił się od krawężnika, a jego kierowca w tym momencie stracił panowanie nad autem – uważa właściciel nagrania. Twierdzi, że wielu kierowców zjeżdżając z autostrady, zapomina, że jest na drodze powiatowej w terenie zabudowanym. - I gnają szybko, choć im się pewnie wydaje, że nie tak bardzo – uważa nasz rozmówca.
Przesunięcie studzienki nie pomogło
Z obserwacji naszego rozmówcy wynika, że zdecydowana większość aut, które wypadają na feralnym zakręcie, porusza się od Godowa w kierunku autostrady. - Z moich rozmów z kierowcami tych aut wynika, że z reguły jechali do pracy i się spieszyli. Do tego było mokro, a ten zakręt jest zdradliwy – mówi. Przez długi czas uważano, że winna może być studzienka kanalizacyjna, znajdująca się na zakręcie, która mogła podbijać auta. Ale po interwencji mieszkańców w 2016 roku studzienkę przesunięto na skraj chodnika. Zakręty oznakowano, żeby były lepiej widoczne. - Ale auta wylatują dalej, tworząc dla nas tu mieszkających osób zagrożenie. Co by było gdyby ktoś stał na poboczu, albo jakieś auto próbowało się włączyć z drogi bocznej na główną w momencie jak koziołkował opel? Przecież doszłoby do tragedii – uważa nasz rozmówca.
Problem przedstawiono policji
Jego zdaniem najlepsze byłoby zainstalowanie w tym miejscu fotoradaru, ale wie, że na to nie ma raczej szans, bo takie urządzenia montuje się na drogach krajowych, a nie powiatowych. Część mieszkańców ul. Powstańców wnioskowała więc, by w tym miejscu częściej stawały patrole policji wyposażone w radar. Wniosek został przedstawiony na zebraniu wiejskim. - Wniosek dotyczył tego, by na całej ulicy Powstańców były częstsze kontrole policji, bowiem tak jak autostrada przyniosła nam plusy, tak są też i minusy, czyli zwiększony ruch na naszej drodze a wielu kierowców jeździ zbyt szybko, zapominając, że to teren zabudowany – mówi Elżbieta Szatoń, sołtys Łazisk. Jak mówi, na podstawie wniosku, przedstawiła problem policji.
Znak z wyświetlaczem prędkości
Mieszkańcy okolicy feralnego zakrętu uważają jednak, że może to być niewystarczające. - Policja przyjedzie, kilka razy stanie i na tym się skończy. Już tak było, że przez pewien czas tu stawali a potem przestali – mówi nam mieszkaniec ul. Powstańców. Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby postawienie znaku ograniczenia prędkości przed zakrętem do 40 km/h i zarazem znaku z tzw. dynamicznym wyświetlaczem prędkości. Znak ten informuje kierowców z jaką prędkością się poruszają i że należy zwolnić. - Nie jest to żaden fotoradar, bo nie nagrywa kierowców, ale informuje ich z jaką prędkością jadą i wyświetla komunikat, że trzeba zwolnić jeśli jadą za szybko. Każdy kto jeździ autem wie, że taki znak wpływa na zachowania kierowcy – uważa nasz rozmówca. Wie iż postawienie takiego znaku oznacza pewien koszt. - Ale proszę zobaczyć ile kosztowała praca służb: straży pożarnej, policji i pogotowia, przy tym wypadku choćby z 18 lipca, który, jeśli tu się nic nie zmieni, nie był ostatnim – kończy nasz rozmówca. Do tematu będziemy wracać. Artur Marcisz