Na wstępie: Argumentami w antyszczepionkowców
Artur Marcisz - Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Ruch antyszczepionkowy rośnie w siłę. Zebrał 120 tys. podpisów pod projektem ustawy, która rodzicom ma dać wolność wyboru w kwestii szczepień, poprzez zniesienie obowiązku szczepień. Zdaniem lekarzy i specjalistów ewentualne uchwalenie ustawy będzie krokiem w bardzo złym kierunku. Już i bez tego wielu rodziców nie szczepi dzieci, przez co zaczynają, jak podkreślają epidemiolodzy, wracać choroby, dawno uznane za opanowane. Skąd więc taka popularność tzw. ruch STOP NOP? Według powszechnej opinii, zrzesza on głównie rodziców, których dzieci rzeczywiście spotkały się z mniejszym lub większym tzw. niepożądanym odczynem poszczepiennym (w skrócie NOP). Niewykluczone, że obawy wielu tych rodziców zostały w pewnym momencie zbagatelizowane przez lekarzy, często albo przepracowanych, albo podchodzących do różnych przypadków ze zbyt dużą rutyną. A nikt nie ma do czynienia z lekarzem tak często, jak właśnie rodzic małego dziecka. Sam dobrze to wiem. Boże broń nie usprawiedliwiam antyszczepionkowców, staram się zrozumieć ich motywy. Rodzicem, dla którego nie ma przecież ważniejszej sprawy, niż zdrowie jego dziecka, szczególnie łatwo manipulować, nawet jeśli ktoś to robi w dobrej wierze, rzeczywiście będąc przekonanym, że szczepionka może przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlatego zamiast obrażać i straszyć antyszczepionkowców, być może trzeba z nimi rzeczowo dyskutować. Spierać się, ale na argumenty.