Będzie zgoda na pirolizę? Wójt: chyba po moim trupie
Wójt Daniel Jakubczyk odpowiada na stanowisko spółki Eco-Solution, będącej użytkownikiem wieczystym terenu przy ul. Zielonej w Kolonii Fryderyk. Zapowiada, że nie zgodzi się na układ – koniec pylenia za zgodę na budowę zakładu pirolizy gumy.
GORZYCE Mieszkańcy od miesięcy narzekają na pyły, które unoszą się znad bazy. Trwa tam składowanie i obrót potężnych ilości opału. Znad bazy unosi się czarny pył, który osiada wszędzie naokoło. Mieszkańcy mają dość i pytają kiedy ktoś zrobi z tym porządek. Padły deklaracje wójta, że ta działalność miała być zakończona do 30 kwietnia. Taką informację mieli mu przekazać przedstawiciele spółki Eco-Solution, która wydzierżawia bazę innym firmom. Spółka w swoim stanowisku zaprzeczyła, by deklarowała taką datę.
Co na to wójt Gorzyc? – Dalej podtrzymuję, że przedstawiciel Eco-Solutoin na jednym ze spotkań w moim gabinecie, na moją prośbę, potwierdził, że ta działalność, w skutek której dochodzi do pylenia powinna zakończyć się z dniem 30 kwietnia – mówi Jakubczyk.
Nie ma zgody
Zapytaliśmy go również o komentarz do stanowiska Eco-Solution, z którego wynika, że uciążliwa działalność mogła być już zakończona, gdyby urzędnicy zezwolili na działalność innych podmiotów na terenie bazy. Przypomnijmy, że wciąż trwają starania o budowę tam zakładu pirolizy gumy, na co nie zgadzają się mieszkańcy i włodarze gminy. – Powiem wprost. Nie będzie mojej zgody na budowę zakładu pirolizy gumy, chyba że po moim trupie. Nie chcą tego mieszkańcy, jest kilkaset podpisów przeciwko temu zakładowi. Obecnie postępowanie prowadzi Jastrzębie i czekamy na decyzję. Plan zagospodarowania przestrzennego wyklucza tam składowanie i przetwarzanie tam odpadów – mówi jednoznacznie Jakubczyk.
Wójt odnosi się również do twierdzenia spółki, że na Kolonii Fryderyk od 100 lat działa przemysł. – Owszem kiedyś była tam kopalnia i teren przemysłowy, ale nie było zabudowy mieszkaniowej. Było tylko osiedle górnicze. A dziś jest na Kolonii i w całej okolicy gęsta zabudowa mieszkaniowa – przypomina wójt.
Gmina pójdzie do sądu?
Włodarz nie wyklucza również, że w imieniu gminy wystąpi na drogę cywilno–prawną. – Rozważam taką możliwość. Chodzi o zaniechanie emisji pyłów z nieruchomości sąsiedniej, która ma miejsce również na nasze drogi, do czego nie powinno dochodzić – mówi wójt. Nie wyklucza również podjęcia działań o rozwiązanie umowy wieczystego użytkowania. – Choć zdaję sobie sprawę z tego, że wieczyste użytkowanie jest bardzo zbliżone zakresem ochrony do własności. Sprawdzimy jednak jakie będziemy mieć w tym zakresie możliwości – mówi wójt.
Jakubczyk liczy też na to, że stosowne kroki w kwestii pylenia podejmie starostwo powiatowe w Wodzisławiu oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. – To są te organy, które są władne do nakładania na podmioty decyzji w sprawie ochrony środowiska. Wiemy, że RDOŚ uznała, że nie dochodzi do szkody w środowisku. Myśmy od tej decyzji się odwołali. Wiem, że nasze odwołanie trafiło już do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Czekamy na to jak zostanie ono rozpatrzone – kończy wójt.
(art)