Odszedł były proboszcz Krostoszowic
11 lipca w wieku 72 lat zmarł ks. Jan Bracik, były proboszcz parafii pw. św Jana Nepomucena w Krostoszowicach. W służbie Bogu i ludziom, jako kapłan spędził 43 lata.
KROSTOSZOWICE Ks. Bracik urodził się 1 lutego 1946 r. w Katowicach. Był synem Pawła i Julianny z d. Lubowieckiej. W 1960 roku ukończył szkołę podstawową i wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego w Katowicach. Po jego rozwiązaniu przez komunistyczne władze, co miało miejsce 18 lipca 1962, podjął pracę zawodową w Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Tychach jednocześnie kontynuując naukę w Liceum Ogólnokształcącym Dla Pracujących w Katowicach-Szopienicach. Po ukończeniu nauki i zdaniu egzaminu dojrzałości w 1966 roku, został powołany do służby wojskowej. Po przeniesieniu do rezerwy wojskowej w dniu 16 października 1968 roku, postanowił wstąpić do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1975 r. z rąk ks. bp Herberta Bednorza.
Już w 1983 r. a więc raptem po 8 latach pracy duszpasterskiej jako wikary, został proboszczem parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata w Szczygłowicach, gdzie dokończył budowę kościoła.
W 1990 r. został skierowany do Krostoszowic, gdzie 1 lipca 1991 r. erygowana została oficjalnie parafia, a ks. Bracik został jej proboszczem. Wybudował wieżę kościelną, a w sąsiednim Podbuczu doprowadził do powstania kaplicy pw. Miłosierdzia Bożego, która została poświęcona w 1999 r. W 2011 r. przeszedł na emeryturę i zamieszkał w Podbuczu.
Pogrzeb ks. Jana Bracika odbył się 13 lipca w Krostoszowicach. Spoczął na miejscowym cmentarzu parafialnym, gdzie oprócz parafian z Krostoszowic pożegnało go wielu księży oraz bp Adam Wodarczyk. W wygłoszonej podczas mszy pogrzebowej homilii biskup podkreślał, że ks. Bracik był człowiekiem nieugięcie dążącym do realizacji swojego powołania wbrew przeciwnościom losu.
Przez wielu ks. Jan Bracik zostanie zapamiętany nie tylko jako budowniczy obiektów sakralnych, ale przede wszystkim jako życzliwy kapłan, który do każdego człowieka potrafił się uśmiechnąć. Mimo choroby, z którą zmagał się w ostatnim czasie, nadal starał się być aktywny. Rozmawialiśmy z nim po raz ostatni w trakcie tradycyjnej procesji konnej ku czci św. Józefa, która na początku maja odbyła się w Krostoszowicach i Podbuczu. Ks. Jan często angażował się w podobne przedsięwzięcia.
(art)