Bez szans na tańszą wodę dla Godowa i Mszany
Trwające od kilku lat starania Godowa i Mszany o to by korzystać z wody dostarczanej przez Jastrzębski Zakład Wodociągów i Kanalizacji nie (JZWiK) odniosły skutku. A to znaczy, że mieszkańcy tych gmin nadal będą płacić drożej za wodę, niż gdyby korzystali z wody z Jastrzębia.
GODÓW, MSZANA Obie gminy od lat starają się o to, by ich mieszkańcy w wodę mogli zaopatrywać się w jastrzębskim zakładzie. To z Jastrzębiem w ramach Funduszu Spójności gminy te wybudowały u siebie kanalizację sanitarną, stając się współwłaścicielem JZWiK. Włodarze tych gmin argumentują, że skoro ścieki od mieszkańców Godowa i Mszany odbiera JZWiK, to dobrze by było, gdyby to również jastrzębski zakład zaopatrywał mieszkańców tych gmin w wodę. Dla samych mieszkańców byłoby to o tyle korzystniejsze, że woda w JZWiK jest tańsza, niż ta dostarczana przez wodzisławskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (PWiK) dla gmin zrzeszonych w Międzygminnym Związku Wodociągów i Kanalizacji (którego Godów i Mszana są członkami). Poza tym woda z JZWiK, która pozyskiwana jest z Czech ma lepsze parametry. W Godowie i Mszanie argumentują dodatkowo, że przejście tych gmin na zaopatrywanie w wodę z jastrzębskiego zakładu, ułatwiłoby życie mieszkańcom, którzy wreszcie zużycie wody i oddawane ścieki rozliczaliby u jednego operatora. Obecnie jest tak, że za ścieki płacą w Jastrzębiu, a za wodę w Wodzisławiu.
Kolejne propozycje
Godów i Mszana o wyjście z MZWiK starają się od ponad 10 lat. Problemem jest majątek, czyli sieci wodociągowe, które należą teoretycznie do gmin. Żeby Godów i Mszana mogły korzystać z wody dostarczanej przez JZWiK, to ich sieci muszą przejść pod zarząd tego zakładu. I tu pojawiają się problemy. Najpierw członkowie MZWiK obie gminy, żeby wstrzymały się z wyjściem, bo to obniżyłoby zdolność finansową Związku, który akurat starał się o środki unijne na budowę kanalizacji (w dużym uproszczeniu majątek był zabezpieczeniem dla kredytów, potrzebnych do sfinansowania wkładu własnego). – Przystaliśmy na to. Później jednak zaczęły się różne ruchy ze strony niektórych członków MZWiK, którym nie podobał się pomysł naszego wyjścia ze Związku. Zaproponowaliśmy więc, żeby PWiK przekazał aportem nasz majątek do JZWiK, a w zamian stał się akcjonariuszem jastrzębskiego Zakładu. My formalnie nadal bylibyśmy w MZWiK, ale wodę dostarczałoby nam już Jastrzębie. Też nic z tego nie wyszło – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Zgromadzenie członków MZWiK nie wyraziło na to zgody. Dlaczego?
To nie w interesie PWiK
Pomysł przejścia Godowa i Mszany na zaopatrzenie w wodę z Jastrzębia skrytykowała rada nadzorcza PWiK. Uznała, że dla wodzisławskiego przedsiębiorstwa i jego klientów nie byłoby to korzystne z finansowego punktu widzenia. Na posiedzeniu rady gminy wójt Godowa przedstawił stanowisko rady nadzorczej PWiK. Wynika z niego, że wraz z odejściem Godowa i Mszany, spadłoby zapotrzebowanie na wodę dostarczaną przez PWiK. A ten kupuje ją od Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągowego. Mniejsza ilość wody kupowana od GPW, spowodowałaby, że PWiK straciłby preferencyjne stawki na zakup wody. To zaś pociągnęłoby podwyżkę cen wody dla klientów PWiK. - Poza tym Mszana i Godów, to obok Gorzyc dwie najbardziej rozwijające się gminy. Mieszkańców przybywa, a co za tym idzie, rośnie zapotrzebowanie na wodę. Jesteśmy atrakcyjnym rynkiem zbytu, którego PWiK pozbyć się nie chce – mówi wójt.
– Ja rozumiem, że rolą rady nadzorczej jest dbanie o kondycję przedsiębiorstwa, ale my nie możemy na zawsze być zakładnikami PWiK. Jest wolny rynek, a okazuje się, że w wodę nie można zaopatrywać się tam, gdzie chce – uważa Antoni Tomas, przewodniczący rady gminy w Godowie. Jego zdaniem być może trzeba będzie podjąć drastyczne działania, z wejściem na drogą sądową włącznie. Zdaniem wójta, w tej kadencji nie ma już jednak szans na rozwiązanie sporu. (art)