Drogowy i wizerunkowy kłopot powiatu
Władze powiatu hołdują budzącej coraz większe kontrowersje zasadzie: zrobimy porządny remont na drodze powiatowej, jeśli gmina pokryje połowę jego kosztów. A gminy? Jedne płacą i drogi wyremontowane mają. Inne nie płacą, więc drogi mają dziurawe. Tymczasem Wodzisław powiatowi się nie dorzucił, a powiat drogi powiatowe w mieście i tak remontuje. Włodarze okolicznych gmin nie kryją irytacji.
POWIAT Od lat władze powiatu wodzisławskiego stosują zasadę, która - napiszemy dosadnie - wkurza niektórych lokalnych samorządowców, choć też niektórzy po prostu ją akceptują. Chodzi o gruntowne remonty i przebudowy powiatowych dróg i chodników, a dokładnie o kwestię ich finansowania. Starostwo wykonuje remonty na drogach i chodnikach powiatowych wówczas, gdy gmina – na terenie której biegnie droga, zapłaci za połowę inwestycji z własnego budżetu. Wyjaśnimy to na przykładzie. Jeśli w Radlinie jest droga powiatowa X, to starostwo bierze się za jej przebudowę wówczas, jeśli Radlin zgodzi się pokryć połowę kosztów inwestycji. Jeśli nie, przebudowy nie ma.
Szefowie miast i gmin nie raz utyskiwali na zasadę zwaną 50/50. Ale i tak płacili, bo chcieli żeby drogi powiatowe na ich terenie były w dobrym stanie.
Wodzisław nie zapłacił i ma
Ostatnio miarka się przebrała. Okazuje się bowiem, że Wodzisław Śląski nie dopłacił do poważnego remontu, a powiat i tak wykonuje inwestycje. Dotyczy to przebudowy ul. Górniczej i Kokoszyckiej. Wśród włodarzy okolicznych miast i gmin zawrzało. Bo tam muszą dopłacać do każdego zadania. A przecież można by było przeznaczyć pieniądze na inne inwestycje.
„Nam nikt nie dokłada”
Zasadę 50/50 niejednokrotnie krytykował wójt Mszany Mirosław Szymanek. W jego opinii to powiat powinien dbać o jakość dróg powiatowych. - Moim zdaniem to zła reguła, która uderza w mniej zamożne gminy. Nam nikt do remontów naszych dróg gminnych nie dokłada – uważa Szymanek. Przyznaje jednak, że gminy same zgodziły się na takie traktowanie. - Pierwsza zaczęła gmina Godów, która dla powiatu jest bardzo hojna. Potem kolejne gminy i dziś jest tak, że jak gmina nie dołoży, to powiat drogi nie wyremontuje – mówi Szymanek, co Mszana boleśnie odczuwa m.in. w przypadku ul. Centralnej w Połomi. To przedłużenie ul. Szymanowskiego w Marklowicach, która z kolei jest przedłużeniem drogi na Grodzisku. Cała ta trasa od Wodzisławia aż do Połomi nadaje się do generalnego remontu, ale szanse ma tylko odcinek marklowicki, bo tamta gmina zdecydowała o przekazaniu pieniędzy powiatowi. W tym roku wójt Mszany również był skłonny przekazać powiatowi 50 tys. zł na wykonanie niewielkiego odcinka nowej nakładki na Centralnej. Inaczej zdecydowali jednak radni, którzy uznali, że gmina może wesprzeć finansowo powiat jedynie w przypadku remontu i budowy chodników przy drogach powiatowych. Zapadła decyzja, że gmina przekaże powiatowi 150 tys. zł na kontynuację budowy chodnika na Centralnej w kierunku Folwarku, oraz 50 tys. zł na przebudowę chodnika na ul. 1 Maja w Mszanie od skrzyżowania z ul. Skrzyszowską w kierunku ul. Konopnickiej.
W Rydułtowach niezadowolenie
Burmistrz Rydułtów Kornelia Newy podkreśla, że nigdy się zgadzała się z polityką starostwa w sprawie remontów dróg i chodników. - To niewłaściwe i uważam, że czas coś z tym zrobić. Po raz kolejny powtarzam też, że Rydułtowom jest trudno w powiecie wodzisławskim. Nie jesteśmy dobrze traktowani. Zrobią nam teraz kawałek ul. Plebiscytowej, do którego i tak musieliśmy dopłacić. Niestety nie wyremontują nawet do skrzyżowania przy rynku, tylko zrobią mniejszy zakres. Czujemy się z tym źle - podkreśla szefowa Rydułtów. Odnosi się też do obecnego składu zarządu powiatu wodzisławskiego, w którym działają dwie osoby z Rydułtów. - Zarząd powinien powalczyć o Rydułtowy, a tak się nie dzieje - uważa.
Kolejny raz ograniczają zakres przebudowy
Wspomniana zasada wspierania przez gminy zadań na drogach powiatowych zaczyna doprowadzać do paradoksów. Marklowice zagwarantowały sfinansowanie połowy kosztów remontu ul. Szymanowskiego, jednak nie więcej niż 400 tys. zł. Okazało się, że zabezpieczone pieniądze (wraz z pieniędzmi powiatu to łącznie 800 tys. zł). nie wystarczą na gruntowny remont drogi. Dlatego, aby inwestycja doszła do skutku, postanowiono okroić zakres przebudowy. Zrezygnowano m.in. z umocnienia rowów czy utwardzenia poboczy. Natomiast pozostawiono remont chodników wraz z wjazdami do posesji, przebudowę zatoki autobusowej oraz położenie warstwy ścieralnej nawierzchni asfaltu o grubości 5 cm.
Marklowiccy radni od początku rozmów o remoncie Szymanowskiego twardo stali na stanowisku, że do inwestycji nie dołożą ani złotówki więcej, ponad wspomniane 400 tys. zł. Uważają, że wyłącznie dobrą wolą rady jest partycypowanie w kosztach zadania, a tak naprawdę remont drogi powiatowej powinien być w całości zrealizowany przez powiat wodzisławski w ramach jego zadań własnych. Apelowali, że w przypadku przekroczenia zapewnionych 800 tys. zł powiat ma poszukać brakujących pieniędzy w swoim budżecie. Ogłoszony przetarg na remont drogi jednak unieważniono. Powodem była cena. Najniższa złożona oferta przewyższa zabezpieczone pieniądze o nieco ponad 86,5 tys. zł. Powiat tłumaczy, że nie ma możliwości finansowych, by zwiększyć środki na zrealizowanie inwestycji.
Na przełomie kwietnia i maja ponownie ogłoszono przetarg na przebudowę nawierzchni ul. Szymanowskiego wraz z chodnikiem na całej długości drogi. Z zakresu prac tym razem wypadło wykonanie oznakowania poziomego. Czy tym razem przetarg uda się doprowadzić do szczęśliwego finału?
Wodzisław nie ma kasy
Wróćmy jednak do sprawy Wodzisławia. Zapytaliśmy w wodzisławskim starostwie powiatowym, dlaczego Wodzisław nie dokłada do remontu Górniczej i Kokoszyckiej. Leszek Bizoń - członek zarządu powiatu wodzisławskiego - wyjaśnia, że Wodzisław wstępnie deklarował współfinansowanie inwestycji, ale nie ma pieniędzy. - Miasto Wodzisław Śl. wstępnie wycofało się ze współfinansowania inwestycji tłumacząc swoją decyzję brakiem środków finansowych. Ale ostatecznej i jednoznacznej decyzji jeszcze nie ma - wyjaśnia. Dodaje, że powiat zdecydował się na remont Kokoszyckiej i Górniczej, bo otrzymał dofinansowanie do przebudowy z rządowego programu. Dostał ponad 2 miliony złotych, czyli połowę wartości zadania.
– Powiat zdecydował się na realizację tej inwestycji, mimo braku zapewnienia współfinansowania ze strony miasta Wodzisław, z uwagi na fakt uzyskania 50 procent dofinansowania z programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej. Rezygnacja z takiego dofinansowania byłaby niegospodarnością – zaznacza Bizoń. Ma rację, ale wygląda na to, że taką sytuację postanowiło wykorzystać miasto Wodzisław, które po prostu postawiło powiat przed faktem dokonanym, wychodząc z założenia, że powiat nie zrezygnuje z realizacji inwestycji, na którą pozyskał środki zewnętrzne.
Wcześniej Wodzisław odmówił też współfinansowania remontu ulicy Grodzisko. Powiat nie zdecydował się więc na inwestycje.
Wodzisław zdecydował się za to na dołożenie pieniędzy do remontu ul. Mikołaja Kopernika. Całość kosztuje ok. 887,9 tys. zł, a miasto przekazało powiatowi połowę.
Wodzisław ma też swój udział w inwestycji dotyczącej rejonu drogi powiatowej nr 5006S (ul. Skrzyszowska) w Wodzisławiu. - Realizacja tego zadania odbywa się przy współpracy z miastem Wodzisław, jednakże nie jest to rozliczenie finansowe, a rzeczowe. Miasto wykonało przebudowę chodnika na odcinku od przejazdu kolejowego do wiaduktu, ułożyło też nową nawierzchnię bitumiczną na całej szerokości odcinka bezpośrednio przylegającego do skrzyżowania, a także wykona zabudowę wiaty przystankowej po zakończeniu robót drogowych - tłumaczy Leszek Bizoń.
Jedno jest pewne. Przy okazji remontu ul. Górniczej i Kokoszyckiej miasto Wodzisław postawiło powiat wodzisławski wobec innych gmin w niezręcznej sytuacji. Coraz głośniej mówi się o tym, że na najbliższym konwencie włodarzy gmin ze starostą powiatu sprawa ta ma być jednym z głównych punktów rozmów. I wydaje się, że nie będą to dla Ireneusza Serwotki łatwe rozmowy. (mak), (art), (juk)
„To zła reguła, która uderza w mniej zamożne gminy. Nam nikt do remontów naszych dróg gminnych nie dokłada” – wójt Mszany Mirosław Szymanek.