Romeo i Julia pod opieką księdza
Staw w parku miejskim zamieszkują dwa łabędzie – Romeo i Julia. Mieszkańcy martwili się bo woda w stawie zaczęła zamarzać, co narażało ptaki na niebezpieczeństwo.
WODZISŁAW ŚL. Jeden z mieszkańców napisał nam, że najgorzej było w sobotę, 2 grudnia. Łabędzie pływały w niewielkim oczku, bo pozostała część stawu była skuta lodem. - Miały tylko małą przestrzeń do pływania, około 2 metrów - przekazał nam wodzisławianin. - Nie było nawet odrobiny trawy, nie mówiąc już o innym pokarmie - dodał. Losem ptaków przejął się nie tylko ten mężczyzna, ale też inni przechodnie. - Osoby, które przechodziły obok, były oburzone tą sytuacją. Jeden z przechodniów telefonował do straży miejskiej. Ja również skontaktowałem się z dyżurnym straży miejskiej, ale zostałem poinformowany, że ludzie dzwonią w tej sprawie i miał tam ktoś przyjechać z odpowiednich służb - poinformował nas wodzisławianin.
Mężczyzna dodał, że po kilku dniach sytuacja wcale się nie poprawiła. - W poniedziałek, gdy przechodziłem przez park około godz. 18.30, to zauważyłem, że niewiele się zmieniło prócz tego, że łabędzie mają trochę większą przestrzeń.
Ale woda w większości zamarznięta. Jak można dopuścić do takiej sytuacji? - pyta wodzisławianin.
Wówczas wodzisławski urząd miasta uspokajał, że łabędzie przez cały czas mają dostarczane pożywienie. Poza tym okazało się, że już wcześniej opracowano plan na to, by łabędzie nie spędziły zimny w stawie. - Zbiornik jest płytki, ptakom byłoby trudno przezimować na takim obszarze. Dlatego już wcześniej zostało znalezione gospodarstwo, które przyjmie łabędzie - poinformowała Anna Szweda-Piguła, rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu.
Problem polegał na tym, że łabędzie.... nie chciały się przenieść. Od czwartku (30 listopada) podejmowane były próby bezpiecznego schwytania ptaków i przetransportowania ich. Początkowo bezskuteczne. Zbyt inwazyjne działania w tym zakresie nie wchodziły w grę, bo łabędzie to delikatne ptaki. - Wspólnie ze strażą pożarną, a także w porozumieniu z weterynarzem, szukamy sposobu na to, jak bezpiecznie odłowić i przetransportować łabędzie. Jesteśmy bardzo ostrożni, nie chcemy w żaden sposób narazić ich na niebezpieczeństwo czy zestresować - podkreślała rzecznik.
Wreszcie dzięki Służbom Komunalnym Miasta łabędzie udało się przenieść. Trafiły pod opiekę parafii św. Wawrzyńca na Wilchwach. Znalazły się w prowadzonym przez księdza proboszcza niewielkim zwierzyńcu. Wiosną łabędzie wrócą do parku. (mak)