Kardynał Dziwisz przekazał wodzisławskiej parafii papieskie relikwie
Parafia w Radlinie II otrzymała relikwie św. Jana Pawła II. Parafianie odebrali ten dar z rąk kardynała Stanisława Dziwisza w Krakowie. Relikwie zostały już wprowadzone do kościoła. - To ważne wydarzenie dla naszej parafii - mówi ks. proboszcz Tadeusz Wciórka.
WODZISŁAW ŚL. Zdobny relikwiarz z kroplą krwi św. Jana Pawła II jest już w kościele pw. św. Marii Magdaleny w Radlinie II. W niedzielę, 22 października, podczas uroczystej mszy relikwie świętego zostały wprowadzone do kościoła. Mszy świętej przewodniczył ks. prałat Bogusław Płonka. W czasie homilii mówił o osobowości papieża-Polaka.
Kult św. Jana Pawła II
Data wprowadzenia relikwii nie była przypadkowa. Wybrano wspomnienie liturgiczne św. Jana Pawła II. - To również data inauguracji pontyfikatu naszego papieża, która miała miejsce w trakcie mszy na placu św. Piotra - podkreśla proboszcz parafii w Radlinie II, ks. Tadeusz Wciórka.
Po mszy świętej parafianie mieli okazję ucałować relikwie św. Jana Pawła II, które już niebawem będą znajdować się w specjalnej gablocie umieszczonej przy bocznym ołtarzu. - To wydarzenie trwale zapisze się na kartach historii naszej parafii, która - co ważne - jest bardzo aktywna religijnie. Pobożność jest widoczna, parafianie angażują się w życie kościoła. A kult św. Jana Pawła II rozwija się coraz mocniej - mówi ks. proboszcz.
Postać kardynała Kominka
Myśl o tym, by wystąpić z prośbą o przekazanie relikwii, zrodziła się w głowie księdza proboszcza i wikarego z Radlina II wiosną tego roku. Początkiem były rozważania dotyczące postaci kardynała Bolesława Kominka, który urodził się w Radlinie II. - Ksiądz kardynał Kominek i św. Jan Paweł II mieli w swoich życiorysach kilka elementów wspólnych. Otóż w 1958 r., kiedy Karol Wojtyła został biskupem, jednym ze współkonsekratorów był ówczesny biskup Kominek. Obaj brali też udział w obradach soboru watykańskiego II. Przypomnę również, że inicjatorem listu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r. ze słowami „przebaczamy i prosimy o wybaczenie” był kardynał Kominek, a list został podpisany m.in. przez kardynała Karola Wojtyłę. Te trzy wydarzenia spowodowały, że postanowiliśmy sprowadzić relikwie świętego do naszej parafii - wyjaśnia ks. proboszcz.
Spotkanie w Krakowie
Droga od pomysłu do realizacji nie była prosta. Na szczęście pomogli krewni ks. kardynała Kominka - Grażyna Kominek i Tadeusz Kominek, mieszkańcy Krakowa. Przekazali list z Radlina II kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi. Wreszcie został wyznaczony termin, kiedy parafianie mogli odebrać relikwie. - Znów był to szczególny termin, bo 28 września, czyli w liturgiczne wspomnienie św. Wacława, pierwszego patrona Katedry na Wawelu, a także w 39. rocznicę śmierci papieża Jana Pawła I - mówi ks. proboszcz.
Do Krakowa udała się liczna delegacja parafian. Łącznie 48 osób. Wśród nich m.in. ks. proboszcz, wikary, przedstawiciele duszpasterskiej rady parafialnej, radny Adam Króliczek, dzieci pierwszokomunijne, gospodynie w tradycyjnych strojach, które wiozły dar dla kardynała Dziwisza - śląski kołocz.
Kardynał Dziwisz przyjął parafian z Radlina II w Muzeum Archidiecezji Krakowskiej, a dokładnie w pomieszczeniu, gdzie mieszkał ks. Wojtyła, zanim otrzymał nominację na biskupa. - Atmosfera była bardzo życzliwa. Wszyscy byliśmy podbudowani duchowo - podkreśla ks. proboszcz Tadeusz Wciórka. - Opowiedzieliśmy księdzu kardynałowi o naszej parafii, wspominając, że pochodzi z niej ks. kard. Bolesław Kominek - dodaje kapłan.
Proboszcz zagrał na gitarze
Pozostali uczestnicy wydarzenia mówią, że było to dla nich duże przeżycie. - Nasza parafia była godnie reprezentowana. Do Krakowa pojechało dużo osób. Ks. kardynał podszedł do nas z dużą sympatią. Miejsce, w którym się spotkaliśmy, było wyjątkowe. Było to ogromne przeżycie duchowe. Dodam, że nasz ks. proboszcz miał ze sobą gitarę, więc zaśpiewaliśmy ks. kardynałowi „Barkę”, a później śląskie piosenki - mówi Janusz Wawrzyczny z duszpasterskiej rady parafialnej. Dodaje też, że panie z KGW wywołały na Wawelu niemal sensację, bo zagraniczni turyści zastanawiali się, jakie mają na sobie stroje i robili im zdjęcia. (mak)