Na wstępie: Orkiestrą kochamy się okładać
Artur Marcisz Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich.
Kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za nami. I jak wszystko na to wskazuje, padnie kolejny rekord zebranych środków. Mam jednak wrażenie, że w debacie publicznej nad fenomenem Orkiestry sama pomoc schodzi na dalszy plan. Na pierwszy wysuwa się konflikt. Z jednej strony sympatycy Orkiestry, którzy nie odmawiają sobie okazji, by „przywalić” słownie czy obrazem przeciwnikom tego przedsięwzięcia. Z drugiej strony przeciwnicy też nie żałują ciosów, mierzonych szczególnie w organizatora Orkiestry Jerzego Owsiaka. Ocena samego przedsięwzięcia nigdy pewnie nie będzie jednoznaczna. Zawsze ktoś będzie miał jakieś argumenty za lub przeciw. Sam Owsiak jest postacią kontrowersyjną i nie ma co tego ukrywać, że swoją osobą wpływa na postrzegania Orkiestry. To, co jednych pociąga do tej idei, innych zniechęca. I na odwrót. Życie. Nie rozumiem tylko jednego - dlaczego, co roku solidnie Orkiestrą rąbiemy sobie nawzajem po głowach? A przecież sprawa wydaje się prosta. Chcesz, to pomagaj. Nie chcesz, to nie pomagaj. Motywacje na tak lub nie, mogą być przecież różne, o czym dość łatwo zdajemy się zapominać.
Jeszcze kilka słów z „innej beczki”. Zarząd województwa śląskiego przyjął uchwałę antysmogową. Włodarze śląskiego chcą wprowadzenia zakazu palenia w przydomowych kotłach paliwami gorszej jakości, takimi jak muły czy floty. Chcą też zmusić wszystkich właścicieli domów do posiadania najnowszych kotłów. Właśnie rozpoczęły się konsultacje zapisów uchwały. Nie wiem, jaki będą mieć wpływ na ostateczny kształt uchwały. Obawiam się jednak, że wprowadzanie zapisów w obecnej postaci może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Już pojawia się wiele pytań, wśród których na pierwszy plan wybija się jedno – skąd ludzie mają na to wziąć pieniądze? Bo tego zarząd województwa nie wyjaśnił.