Opieka przestała wypłacać 500 plus. W następstwie urzędniczego błędu?
Rodzinie z Wodzisławia Śl. przyznano 500 zł na dziecko. Niespodziewanie opieka społeczna wstrzymała wypłatę świadczenia. Okazuje się, że ma to związek ze sprawą sprzed wielu lat.
WODZISŁAW ŚL. Halina i Marek Piechaczkowie z Wodzisławia Śl. są małżeństwem. Obecnie mają na wychowaniu jedno dziecko. Do niedawna co miesiąc otrzymywali pieniądze z programu 500 plus. Świadczenie zostało im przyznane ze względu na niskie dochody. W sierpniu wodzisławska opieka społeczna przestała jednak wypłacać rodzinie pieniądze. – Opieka potrąca mi w całości 500 zł, bo twierdzi, że w latach 2004–2005 przez rok nienależnie pobierałam inne świadczenia rodzinne. Urzędnicy sami mi je wtedy przyznali, a później cofnęli decyzję. No więc teraz ściągają mi to z programu 500 plus – bulwersuje się kobieta. Rodzina nie ukrywa, że brak środków z programu 500 plus mocno w nich uderzył. – Zabrali nam to świadczenie w sierpniu, w najgorszym momencie, bo przed samym pójściem dziecka do szkoły. Nie miałam na buty czy na zeszyty dla syna. Musieliśmy się zapożyczyć – dodaje kobieta.
Pytała, upewniała się
Przed laty, w 2004 r. w rodzinie Piechaczków nie działo się najlepiej. Małżonkowie żyli wówczas osobno. Kobieta pobierała świadczenia alimentacyjne na dwóch synów – jednego ze związku z panem Markiem i drugiego z poprzedniego związku. W 2004 r., kiedy w ramach ZUS przestał działać fundusz alimentacyjny, kobieta zgłosiła się po dodatek do zasiłku rodzinnego z tytułu samotnego wychowywania dziecka. – Nie żyliśmy z mężem razem, ale formalnie nadal byliśmy małżeństwem. Poszłam więc do opieki, żeby zapytać, czy świadczenia alimentacyjne należą mi się. Dwa razy się pytałam. Pracownik opieki poszedł się nawet jeszcze kogoś poradzić, wrócił i stwierdził: „może pani składać”. No więc złożyłam wniosek i decyzją przyznali mi środki. Sama z ich kasy pieniędzy nie wyciągnęłam. Przyznali mi decyzją pieniądze, no to je pobierałam – opisuje pani Halina.
2 tysiące do zwrotu
W 2006 r. kobieta dowiedziała się, że pieniądze zostały w części pobrane nienależnie. I że w związku z tym musi je oddać. To był czas, gdy małżonkowie wrócili do siebie. Pani Halina do tej pory środków nie oddała, bo nie miała z czego. Sama nie pracuje. Mąż obecnie zarabia, ale niewiele. W sprawę wkroczył nawet komornik, ale nie miał czego zająć. – No więc teraz, po 10 latach, wodzisławska opieka postanowiła odebrać nam 500 plus, bo chcą, żebym im zwróciła około 2 tys. zł. Od sierpnia nie wypłacają 500 plus. Najpierw mówili, że w grudniu dostaniemy już 500 plus na dziecko normalnie. Później stwierdzili, że są jeszcze jakieś odsetki – nie kryje rozgoryczenia kobieta.
Małżeństwo dorzuca jeszcze jeden wątek. – Niedawno skontaktował się ze mną komornik skarbowy. Chciał umorzyć mi sprawę nienależnie pobranych środków. Pytam go zaskoczona: „jak pan chce mi to umorzyć? Przecież opieka bierze mi pieniądze z 500 plus!”. On bardzo się zdziwił, że dałam to sobie odebrać – podkreśla wodzisławianka.
Opieka ma prawo
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Wodzisławiu tłumaczy, że zgodnie z ustawą o świadczeniach rodzinnych kwoty „nienależnie pobranych świadczeń rodzinnych, ustalone ostateczną decyzją, podlegają potrąceniu z wypłacanych świadczeń rodzinnych, zasiłków dla opiekunów oraz wypłaconego świadczenia wychowawczego”. Wodzisławska opieka zapewnia, że zapadła ostateczna decyzja administracyjna, która zobowiązuje do zwrotu nienależnie pobranych świadczeń. – Co do formy potrącenia należy wyjaśnić, że jest to czynność materialno–techniczna i wystarczy, aby organ pisemnie poinformował świadczeniobiorcę o fakcie potrącenia. W celu potrącenia należności z aktualnie przyznanych świadczeń nie wydaje się odrębnej decyzji administracyjnej – brzmi fragment odpowiedzi MOPS–u, podpisanej przed dyrektor Elwirę Palarczyk.
Nie dowiedzieliśmy się jednak, dlaczego najpierw pani Halinie przyznano świadczenia alimentacyjne, a później uznano, że były wypłacane nienależnie. MOPS odpowiada, że zgodnie z przepisami o takich szczegółach informować nie może, ale zapewnia, że nasza rozmówczyni dysponuje wszystkimi decyzjami w tej sprawie, jak i odpowiedziami na pytania, które kierowała do placówki.
Pani Halina pokazała nam decyzję, która nakazuje zwrot pieniędzy. Uzasadnienie jest kilkustronicowe. Wynika z niego m.in., że zdaniem opieki nie można uznać, by pani Halina była samotnie wychowującą matką. Dlaczego w takim razie przyznano w ogóle świadczenie? Na to pytanie MOPS nabiera wody w ustach, zasłaniając się przepisami. Wydał za to decyzję o zwrocie środków i zablokowaniu wypłaty pieniędzy z programu 500 plus.
Ministerstwo wyjaśnia
O komentarz poprosiliśmy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To odpowiada, że MOPS mógł zablokować wypłatę środków. – Nienależnie pobrane świadczenia rodzinne, ustalone ostateczną decyzją administracyjną, podlegają potrąceniu także z wypłacanych świadczeń wychowawczych – informuje ministerstwo. Rodzina czuje się pokrzywdzona z powodu decyzji MOPS–u. Jest zaskoczona tym, że komornikowi nie wolno zajmować środków z 500 plus w ramach egzekucji długu, a potrącenia dokonała opieka. Jeszcze bardziej małżeństwo nie potrafi pogodzić się z tym, że ponad 10 lat temu ktoś zdecydował o przyznaniu świadczeń, a później o konieczności ich zwrotu, co teraz rzutuje na życie rodziny.
Magdalena Kulok
Podobną sprawę na naszych łamach już opisywaliśmy. Dotyczyła mieszkanki Skrzyszowa i GOPS–u w Godowie. Tam zakończyła się ona pozytywnie dla kobiety, której GOPS najpierw przyznał świadczenie pielęgnacyjne, ale po interwencji kolegium odwoławczego opieka społeczna uznała, że świadczenie zostało przyznane nienależnie. GOPS wydał decyzję o zwrocie pobranych środków. Skala była jednak zupełnie inna – chodziło o kwotę 30 tys. zł plus odsetki. Sprawa oparła się o sąd administracyjny i dopiero ten wydał pozytywną dla poszkodowanej decyzję.