Dni Rydułtów z niebezpiecznym incydentem
Dziecko bawiło się w wesołym miasteczku podczas Dni Rydułtów. Skakało na trampolinie – nieoczekiwanie zerwał się pas asekuracyjny.
RYDUŁTOWY 27 sierpnia, około godz. 17.00, policjanci z rydułtowskiego komisariatu otrzymali zgłoszenie, że podczas trwających Dni Rydułtów doszło do niebezpiecznego incydentu na jednej z odpłatnych atrakcji dla dzieci. – Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze ustalili, że podczas korzystania przez jedno z dzieci z trampoliny zerwał się pas asekuracyjny. Według świadków dziecko uniknęło upadku dzięki szybkiej reakcji swojego opiekuna, który w ostatnim momencie miał je złapać. Na szczęście dziecku nic się nie stało, nie odniosło żadnych obrażeń – opisuje zdarzenie mł. asp. Joanna Paszenda z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisław Śl.
Interweniujący policjanci dokonali stosownych ustaleń oraz zobowiązali właściciela obiektów do zamknięcia trampoliny do czasu usunięcia powstałej wady. Właściciel wadę naprawił.
Obecnie śledczy rydułtowskiego komisariatu prowadzą w całej sprawie postępowanie sprawdzające pod kątem art. 160§1 KK. – Sprawdzają, wyjaśniają, czy doszło do narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – dodaje Joanna Paszenda.
Feralna trampolina była jednym z urządzeń wesołego miasteczka, które oferowało różne atrakcje podczas Dni Rydułtów. Dodajmy, że atrakcje były płatne. Wesołe miasteczko działało na bazie umowy z Rydułtowskim Centrum Kultury. – Trzy razy współpracowaliśmy z tą firmą i do tej pory wszystko było w porządku. Ale w tej sytuacji podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy. Jest nam bardzo przykro za zaistniałą sytuację, ale odpowiada za nią właściciel firmy – podkreśla dyrektor RCK, Janina Chlebik–Turek.
Policja sprawdziła umowę między RCK i firmą, a także oświadczenie właściciela firmy – nic nie budziło zastrzeżeń. Właściciel firmy miał też wszystkie konieczne dokumenty i atesty na urządzenia wesołego miasteczka.
(mak)