Na wstępie
Magdalena Kulok - dziennikarka Nowin Wodzisławskich.
Król jest nagi! – to cytat z baśni „Nowe szaty cesarza” Andersena. Do wielkiego miasta przybyło dwóch cwaniaczków. Obiecali władcy najlepsze tkaniny. Wmówili przy tym, że ich materiały mają cudowną własność: były niewidzialne dla wszystkich, którzy nie nadawali się do swego urzędu albo też byli zupełnie głupi. Wszyscy więc udawali, że cesarz jest pięknie ubrany, choć w rzeczywistości kroczył przed poddanymi nago. Dopiero małe dziecko, które miało jeszcze świeże spojrzenie, powiedziało głośno prawdę.
Odnoszę tę baśń do wizyty obieżyświata Janusza Rivera w trzech gminach naszego powiatu. Sam urząd marszałkowski zarekomendował tę postać i prosił o opiekę nad gościem–światowcem. Do tego liczne zapewnienia o popularności podróżnika, pisma z innych miejscowości, pochlebne artykuły, wywiady. No cóż, w takiej sytuacji trudno odmówić. Nie ma czasu na zastanowienia, trzeba przygotować program wizyty, poczęstunek – zgodnie z wymogami gościa. Nie można być przecież gorszym. Pełna mobilizacja. Balon jest ciągle pompowany. Wreszcie pękł...
Cieszę się, że przedstawiciele naszych gmin, dopytywani przez nas opowiedzieli, jaki przebieg miały spotkania z podróżnikiem i jak „doceniono” ich gościnność. Może wygodniej byłoby siedzieć cicho i dać się wkręcić w spiralę nakręcaną wokół osoby Rivera. Tylko czy wtedy sami nie ustawilibyśmy się po stronie poddanych cesarza?