Dzieci odkopały w parku szkielet człowieka
Podczas zabawy w piasku dzieci odkopały niemal kompletny szkielet człowieka. O ujawnionym osobniku wiadomo jedynie, że nazywa się Gilbert.
WODZISŁAW ŚLĄSKI Na ludzkie szczątki natrafili młodzi mieszkańcy 7 lipca przed południem w Parku Miejskim w Wodzisławiu Śl. Nie ma jednak mowy o ujawnieniu prawdziwych kości. To sztuczny szkielet sprytnie zakopany przez pracowników Muzeum Miejskiego w Wodzisławiu z myślą o warsztatach archeologicznych. 7 lipca odbyła się pierwsza tura warsztatów. Zaimprowizowaną piaskownicę muzealnicy podzielili na 18 stanowisk archeologicznych. Połowę zajęły mniejsze dzieci. Używając łopatek, miotełek szukały np. kawałków glinianych naczyń. Drugą połowę stanowisk zajęli starsi poszukiwacze. To właśnie tam znalazł się rozczłonkowany szkielet, ale też drobniejsze odłamki naczyń czy nawet sztylet, oczywiście odpowiednio stępiony. Pod bacznym okiem muzealników ostrożnie kopali I odgarniali piasek. – Na to najbardziej uczulaliśmy ich podczas krótkiego teoretycznego wstępu. Archeologia to nie wyścigi – mówi Kinga Kłosińska z Muzeum. Dzieci nie ukrywały radości z kolejnych znalezisk. – Łał, masakra! Ale wielka kość – wyrwało się Adamowi po tym jak natrafił na dużą okrągłą żółtawą kość. Po chwili trzymał w rękach czaszkę. Wcześniej znalazł kilka kości kręgów szyjnych. – Skoro mamy czaszkę i szyję, poniżej powinny być ręce i tułów – Kinga Kłosińska zachęcała dziewczynki na sąsiednich stanowiskach do poszukiwań. Zabawa trwała w najlepsze.
To drugi rok, kiedy muzeum organizuje w wakacje warsztaty archeologiczne dla dzieci. Cieszą się sporym zainteresowaniem. Wszystkie lipcowe terminy są zajęte. Najbliższy wolny termin to 4 sierpnia. Muzealnicy zapowiadają, że jeśli zainteresowanie nie osłabnie, to dołożą jeden termin. Warsztaty archeologiczne są jedną z atrakcji wakacyjnych czwartków. Prócz nich muzeum zaprasza na zabawy dawne i niedawne oraz spotkania z mozaiką. Szczegóły w naszym informatorze kulturalnym. Przeznaczony do wykopalisk szkielet udało się muzealnikom skompletować przy wsparciu szkół. – Jedna szkoła dała rękę, druga nogę – mówi Kinga Kłosińska.
(tora)