Namioty zamiast blaszanych budek. Co z halą targową?

WODZISŁAW ŚLĄSKI Z targowiska przy ul. Targowej znikają drewniane i blaszane stragany, w których jeszcze kilka dni temu handlowcy oferowali swoje towary. - Pora posprzątać. Jak to wyglądało - mówi Mirosław Rogoza, nowy właściciel terenu. Na wyczyszczonym z budek placu dalej prowadzony będzie handel w dni targowe, ale w namiotach. Jak informuje właściciel handlowcy będą je rozkładać na czas handlu, potem złożą i zabiorą ze sobą.

Mirosław Rogoza jest lokalnym przedsiębiorcą. To on zgłosił się latem 2014 r. do władz Wodzisławia Śl. z propozycją zakupu działki z targowiskiem. Już wtedy posiadał sąsiednią podłużną działkę, na której również stały stragany. Zaproponował, że na podłużnej działce postawi jednokondygnacyjny, efektowny wizualnie obiekt halowy przeznaczony na prowadzenie działalności handlowej. Działkę, którą chciałby kupić od miasta zamierzał uporządkować, utrzymać na niej handel w dni targowe, a w pozostałe urządzić parking. Działka nie jest budowlana. Znajdują się pod nią liczne zbrojenia, przewody, które wykluczają możliwość zabudowy.

Wówczas przedsiębiorca nie ujawniał się. Dziś wiemy, kim jest i jakie ma rzeczywiste plany. Działkę kupił od miasta 11 grudnia w przetargu. Zapłacił 114 130 zł plus vat. Był jedynym chętnym. Podtrzymuje swoje zapowiedzi. Chce wybudować zadaszony obiekt handlowy. Przy czym zamierza przystąpić do prac najwcześniej w 2017 roku, a być może w 2018 r. Kupiony w grudniu teren pozostanie pusty i w dni targowe wykorzystywany na handel. - Rozmawiałem już o tym kupcami. Bedą rozkładać własne namioty, w których będą handlować - mówi Mirosław Rogoza. Co do uruchomienia parkingu w pozostałe dni przedsiębiorca nie jest przekonany. Przynajmniej na razie. Targowiskiem dotąd zarządzały Służby Komunalne Miasta i obowiązywały na nim stawki uchwalone przez radę miasta. Teraz przedsiębiorca będzie zarządzał targowiskiem i on będzie ustalał stawki.

(tora)