Wójt czekał na poważne pismo. Dostał jedną stronę
Ponad 4 miesiące władze gminy Lubomia czekały na ważne pismo z ministerstwa w sprawie nazwy dla nowej wsi. Otrzymały kilka zdań, z których niewiele wynika.
NIEBOCZOWY Od kilku miesięcy władze gminy Lubomia w napięciu oczekiwały na oficjalne pismo z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji w temacie nazwy dla nowej wsi, która powstaje na obrzeżach Syryni. A dokładnie na pismo działającej przy ministerstwie Komisji Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych, która miała ustosunkować się do podjętej pod koniec czerwca przez ministerstwo negatywnej opinii co do tego, by obecne Nieboczowy nazywały się „Nieboczowy Stare”, zaś powstające Nieboczowy, po prostu „Nieboczowy”. Bo na takich nazwach zależy mieszkańcom.
Drukarka się zacięła?
- Przez 4,5 miesiąca czekaliśmy na pismo z ministerstwa. Telefonowaliśmy tam wiele razy. Dowiedzieliśmy się, że jedna pani profesor zajmowała się tym tematem nawet w czasie wakacji. Oczekiwaliśmy więc, że powstanie poważne opracowanie naukowo-prawne. Wreszcie pismo nadeszło. Kiedy je drukowałem, to myślałem, że drukarka się zacięła. Ale nie zacięła się, bo wysłali stroniczkę, a na niej tylko dwa merytoryczne zdania - dobitnie odniósł się wójt Czesław Burek podczas sesji rady gminy do wyników pracy komisji nazw. Włodarz oczekiwał, że otrzyma pismo podparte przepisami prawa, które pozwoli na rozstrzygnięcie sprawy nazw wsi. Tak się jednak nie stało.
„Dzieło”
Wójt odczytał kluczowy fragment pisma. Brzmi on: „Realizacja inwestycji Zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny, wiąże się z odtworzeniem wsi Nieboczowy na terenie części obecnej wsi Syrynia i nie powoduje ani zmiany nazwy, ani rodzaju miejscowości. Nie ma więc potrzeby ustalenia urzędowej nazwy miejscowości Nieboczowy, ponieważ wieś taka już istnieje. Wskazane jest jedynie złożenie wniosku o zmianę rodzaju z Buglowiec, część wsi Syrynia, na Buglowiec, część wsi Nieboczowy. Dla nowo powstałego zbiornika przeciwpowodziowego należy określić nazwę oraz rodzaj np. uroczysko, dawna miejscowość lub inny obiekt fizjograficzny”. - Naprawdę, niezmiernie odkrywcze pismo. Na razie nie wiemy, z czym to się je. Żeby tyle czasu tworzyć takie „dzieło”... - kręcił z niedowierzaniem głową wójt Lubomi.
Pismo z ministerstwa trafiło do wojewody. - Zapoznają się z nim - wyjaśnił wójt. Ostateczna decyzja co do nazw wsi dopiero zapadnie.
(mak)