Na wstępie
Tomasz Raudner - Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Od tygodni słyszymy o zaangażowaniu Polski w pomoc uchodźcom. Padają różne liczby, dwa tysiące, siedem, 60 tysięcy osób, a dopiero teraz wojewodowie pytają gminy, ile w ogóle mają miejsc. I gminy, co mnie wcale nie dziwi, dają wyraźny sygnał, że nie są w stanie zapewnić uchodźcom dachu nad głową. A jeśli, to pojedynczym osobom. Bo nie mają lokali. Nieraz zgłaszali się do nas czytelnicy zbulwersowani czasem czekania na mieszkanie komunalne, albo kolejnością ich przydziału. Teraz czekający na mieszkanie mieliby się dowiedzieć, że muszą jeszcze bardziej uzbroić się w cierpliwość w imię solidarności z uchodźcami? Zgadzam się z Adamem Gawędą, z którym przeprowadziłem krótki wywiad, że rząd najpierw miał rozeznać temat, a dopiero potem się deklarować na forum europejskim.
Idea pomocy ludziom jest piękna. Pomoc musi być jednak mądra, czyli rozwiązująca problem ubiegającego się o nią, ale, a może przede wszystkim, skrojona do możliwości udzielającego pomocy. Bo pomaganie bez przygotowania, wręcz ze szkodą dla pomagającego jest dla mnie nieodpowiedzialnością, żeby nie powiedzieć - głupotą.