Nieoczekiwane echa gminnych dożynek
Radni z Połomi dostali po „garbie”, bo korowód pojechał nie tą trasą co trzeba
MSZANA, POŁOMIA Dwa dni po gminnych dożynkach, na posiedzeniu rady gminy, radni z Połomi opowiedzieli o niezadowoleniu mieszkańców tej miejscowości z przebiegu trasy, którą do Gogołowej pojechał dożynkowy korowód.
Mieszkańcom Połomi nie podobała się trasa
Uczestnicy korowodu zebrali się na ulicy Szkolnej, skąd uformowany orszak ruszył w kierunku miejsca docelowego i następnie ulicą Wiejską przejechał na plac dożynkowy, zlokalizowany za szkołą w Gogołowej. - Dostało mi się po garbie od mieszkańców Połomi, bo ta trasa im się nie podobała – poinformował wójta Mszany radny Tomasz Morawiec. Jak sprecyzował mieszkańcy mieli pretensje o to, że korowód nie pojawił się na ulicy Centralnej, a więc w centrum Połomi, gdzie mieszka najwięcej ludzi. Wójtowie – Mirosław Szymanek i Błażej Tatarczyk – tłumaczyli, że inaczej nie można było. - Obecnie dożynki to wielkie przedsięwzięcie organizacyjne. To impreza masowa, przy której organizacji trzeba spełnić wiele wymogów prawnych, choćby związanych z zamykaniem dróg. W tegorocznym korowodzie zebrało się 60 wozów, które trzeba ustawić, co zajmuje sporo czasu, o wiele więcej niż ustawienie kilkunastu wozów, jak było dawniej. Ja rozumiem, że każdy chciałby obejrzeć korowód, najlepiej z balkonu swojego domu, ale trudno wszystkim wygodzić – odpowiedział wójt Szymanek. A jego zastępca sprecyzował, że o wiele łatwiej było zamknąć drogę gminą, jaką jest ulica Szkolna, niż drogę powiatową, na której panuje dużo większy ruch. Jak dodał zamknięcie Centralnej wiązało się z dużymi problemami, na które w zeszłym roku zwracali uwagę policjanci.
„Za rok też mamy zameldować się na Centralnej?”
Nie do końca wyjaśnienia te przekonały radnego Łukasza Murę. - Bo co mam odpowiedzieć tym ludziom, którzy pytają mnie dla kogo są dożynki? Czy nie czasem dla rolników, a tych najwięcej jest na Centralnej? – zastanawiał się radny Mura. - Dożynki są dla wszystkich mieszkańców – usłyszał w odpowiedzi. Jest też jeszcze inny aspekt sprawy. O ile w zeszłym roku dożynki gminne odbywały się w Połomi i naturalnym było, że korowód poruszał się przez centrum tego sołectwa, to w tym roku dożynki organizowane były przecież w Gogołowej. A przez centrum tej wsi korowód akurat przejechał. - To jak w przyszłym roku dożynki będą w Mszanie, to też korowód ma wyruszać z Centralnej w Połomi, bo tak chcą tutejsi rolnicy? Przecież to niedorzeczne – stwierdziła jedna z pań obecnych na sali obrad, chyba celnie podsumowując dyskusję.
(art)