Upały sprzyjają pościgom?
W ostatnich tygodniach, kilku kierowców zdecydowało się na ucieczkę przed patrolami policji. Tylko jednemu udało się uciec.
22 sierpnia policjanci rybnickiej drogówki patrolując w sobotnie przedpołudnie ulicę Żorską, zauważyli audi A6. Stróże prawa rozpoznali kierującego. Wiedzieli, że nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami. Mundurowi włączyli sygnały uprzywilejowania, dając jednocześnie kierującemu sygnał do zatrzymania. – Mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli i zaczął przyspieszać. Jechał z nadmierną prędkością, wyprzedzał na podwójnej ciągłej, zajeżdżał drogę innym kierującym zmuszając ich do zjazdu na pobocze, a pieszych korzystających z oznakowanych przejść zmuszał do ucieczki z drogi – relacjonuje sierżant Anna Karkoszka z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Pościg widziało wiele osób, bo przebiegał ulicami Gotartowicką, Małachowskiego, Włościańską, Kłokocińską. Na ulicy Poligonowej mundurowi zównali się audi i po raz kolejny dali wyraźny sygnał do zatrzymania. W tym momencie mężczyzna próbował zepchnąć ich z drogi, uszkadzając przy tym oznakowany radiowóz. Policjanci nadal kontynuowali pościg, który przeniósł się na teren Żor. Na ulicy Wodzisławskiej kierujący audi uderzył w znak drogowy i uszkodził swój pojazd. Kontynuował ucieczkę, wjeżdżając w ulicę Starowiejską, gdzie policjanci drogówki zatrzymali pirata drogowego. Mężczyzna podczas zatrzymania stawiał czynny opór i nie stosował się do wydawanych poleceń. Kierującym był 23-letni mieszkaniec Żor. Na fotelu pasażera siedziała jego 22-letnia, ciężarna żona. Po sprawdzeniu w bazach policyjnych, potwierdziła się informacja, że kierujący nie posiada uprawnień. Mundurowi przewieźli zatrzymanego do rybnickiej komendy, gdzie został poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, z wynikiem 0,00 mg/l. Policjanci podejrzewali, że mężczyzna mógł być pod wpływem innych środków odurzających, w związku z czym, pobrano mu krew do badania. Mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu. – 23-latek przyznał się do winy. Usłyszał już zarzut narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Teraz grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3 – wyjaśnia policjantka. Cały czas trwa wyjaśnianie również okoliczności dachowania policyjnego nieoznakowanego radiowozu. Przypomnijmy, zdarzenie miało miejsce 6 sierpnia około godziny 11.00 na ulicy Kłokocińskiej w Rybniku. Opel insignia dachował podczas pościgu za fiatem punto, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. W wypadku obrażenia odnieśli dwaj policjanci z rybnickiej drogówki. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policjant, który kierował ma złamaną nogę. Kierowca punto uciekł. – Trudno powiedzieć dlaczego część kierowców nie zatrzymuje się do kontroli. Możliwe, że liczą na dobrą pogodę, która pozwoli im szybko uciec. Policjanci od pewnego czasu mogą używać radiowozu jako środka przymusu bezpośredniego. To jednak ostateczność. Podczas pościgu za audi, policjanci zrównali się z uciekającym, jednak nie zdecydowali się na zepchnięcie go z drogi z uwagi na teren, w jakim się poruszali. To były godziny w których na chodnikach mogła znajdować się jakaś osoba postronna – wylicza policjantka.
Każdy policjant jest szkolony w zakresie prowadzenia pojazdu uprzywilejowanego. Policjanci z drogówki przechodzą specjalistyczne szkolenie w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Zajęcia teoretyczne obejmują szereg spraw związanych z codzienną służbą mundurowych, np.: zasady poruszania się pojazdem uprzywilejowanym, czy też prawidłowe ustawianie pojazdu w czasie kontroli drogowej oraz na miejscu zdarzenia. W czasie praktycznych zajęć ćwiczone są między innymi takie elementy jak hamowanie awaryjne z ominięciem przeszkody, nauka wychodzenia z poślizgu nadsterownego i podsterownego, jazda z uślizgiem tylnej osi (na tzw. trolejach) oraz próba sprawnościowa łącząca wszystkie powyższe elementy. Głównym założeniem zajęć jest podwyższenie kwalifikacji i profesjonalizmu funkcjonariuszy.
(acz)