Liczą szkody po upałach
Przegrzane zbiorniki chłodzące elektrownie, wyschnięte rzeki i koleiny w miękkim jak masło asfalcie. To tylko z niektórych skutków upałów, z którymi w ostatnich tygodniach zmagał się cały kraj. Z niektórymi będziemy się zmagać jeszcze długo.
REGION Odra, w miejscach, w których ma zazwyczaj półtora metra teraz ma głębokość zaledwie kilkudziesięciu centymetrów. W Krzyżanowicach Odrę można przejść nie mocząc sobie kolan. W Grzegorzowicach stanął prom przewożący samochody, bo tarł o dno. – Susza , a dokładnie niżówka hydrologiczna dotknęła oczywiście także rejon Górnej Odry i Małej Wisły, którymi administrujemy – potwierdza Linda Hofman, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. – Jeśli chodzi o drogi żeglowne, które mamy w swojej administracji to drogi zarówno na Odrze jak i Kanale Gliwickim to funkcjonują normalnie, stan choć niski jeszcze pozwala na żeglugę. Sytuacja jest dynamiczna. Jak wszyscy wyczekujemy opadów. Na pewno od wielu lat nie było tak niskiego poziomu wody w naszych rzekach. Susza nie szkodzi infrastrukturze. Budowle hydrologiczne są przystosowane do różnych warunków – zapewnia.
Wszyscy podlewają
Do tej pory z powodu upałów na braki w dostawach wody nie narzekają mieszkańcy powiatu wodzisławskiego. - Generalnie nigdzie nie ma braków wody. Natomiast ze względu na to, że panuje susza, to wieczorami mieszkańcy jak na komendę podlewają swoje ogrody. W niektórych miejscach może to powodować spadki ciśnienia. Szczególnie tam, gdzie sieć jest trochę cieńsza, a zasila duży obszar - podkreśla Wiesław Blutko, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Wodzisławiu Śląskim. Dodaje, że takich spadków nie da sie uniknąć, ale sygnały, że do nich dochodzi, nie są częste.Co ważne - nawet jeśli upały potrwają, mieszkańcom nie grozi racjonowanie wody. - Według moich informacji nasz dostawca ma na tyle duże zbiorniki, że nawet gdyby nie padało przez kolejne pół roku, to nie będzie braków w dostawach - uspokaja prezes Blutko.
Prąd z Rybnika bez ograniczeń
Problemy z chłodzeniem miały również elektronie. Pracownicy EDF w Rybniku bacznie obserwowali temperaturę Zalewu Rybnickiego, który chłodzi zakład. – Jako wytwórca energii generujemy moc wszystkimi dostępnymi mocami przy minimalizowaniu potrzeb własnych na potrzeby tej generacji. Rybnicka elektrownia jako wytwórca nie została objęta ograniczeniami dotyczącymi zużywania energii na potrzeby własne oraz jej produkcji – wyjaśnia Beata Kisiel, główny specjalista ds. komunikacji EDF Polska.
Asfalt się topi
Podwyższone temperatury spowodowały, że na ulice między innymi Rybnika wyjeżdżały polewaczki. Asfalt udało się schłodzić jedynie na kilka minut. Po chwili znów był miękki. – Asfalt rozgrzał się bardzo mocno, bo temperatury w nocy były również wysokie i nie mógł stygnąć – przyznaje Bernard Simon, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Rybniku. – Największe szkody wyrządzają samochody ciężarowe. Trudno przeciwdziałać powstawaniu kolein, zwłaszcza przy takiej pogodzie. Jeśli dodamy do asfaltu więcej kruszywa będzie pękał, jeśli więcej lepiszcza, będzie się roztapiał – przyznaje.
Ciepło za kratami
W Raciborzu jest miejsce, skąd trudno uciec przed upałem. – Nie mamy specjalnych procedur na wypadek tak wysokich temperatur – przyznaje podporucznik Krzysztof Thym, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Raciborzu. – Dla osób pracujących jest oczywiście zwiększona dawka wody, jednak nie wszyscy osadzeni są skierowani do pracy. Odczuwamy upał jak wszyscy. Nasz zakład ma grube mury, jednak ciepło napływa przez okna. W celach siedzi od dwóch do siedemnastu osób i już sama liczba tych osób w jakiś sposób zwiększa ciepło odczuwane w celach – tłumaczy.
Świnie się męczą
Krystian Salamon - emerytowany rolnik z Łazisk, zajmuje się hodowlą zwierząt, głównie świń. Posiada też 10 hektarów upraw pod zboże, ziemniaki i kukurydzę. - Warunki na polach podczas takich temperatur są trudne, szczególnie na „lekkich” ziemiach i tych z gorszymi nawozami. Ziemia jest sucha i twarda, można powiedzieć - Sahara. Zbiory są mniejsze i pracować nie da się długo, bo nie można wytrzymać – stwierdza.
Niektóre zbiory są jednak całkiem dobre, głównie zboża na lepszych ziemiach. Sytuacja jest jednak gorsza w przypadku kukurydzy i ziemniaków. - Ziemniaki leżące w rozgrzanej słońcem ziemi są wręcz ugotowane - miękkie i ciepłe, co utrudnia ich przechowywanie, zaś kukurydza często jest wysuszona – mówi.
Pan Krystian przyznaje także, że wysokie temperatury mają wielki wpływ na zwierzęta. - Widać jak zwierzęta się męczą. Szczególnie świnie, które nie są przystosowane do gorącego klimatu. Na wszelkie sposoby próbują się ochłodzić, szukają miejsca w cieniu, a nawet nurzają się we własnych odchodach. Przez te upały zauważalny jest też spadek mleka u krów, a u świń nie ma takiego przyrostu wagi jak zazwyczaj. Wysoka temperatura wywołała także u jednego z moich indyków zapalenie płuc. Upały wyraźnie dokuczają zwierzętom. Odpowiednia wentylacja i zraszacze w przypadku krów czy świń na pewno by pomogły – puentuje.
(acz), (mak), (ż), Daria