Jazda z trawą. Nie każdemu się chce
- Wieczorem nie da sie wytrzymać. Śmierdzi paloną trawą - mieszkańcy Rydułtów skarżą się na nowe przepisy o odbiorze odpadów zielonych.
RYDUŁTOWY Mieszkańcy Rydułtów byli przyzwyczajeni do tego, że raz w miesiącu firma odbierała spod ich posesji odpady zielone. Ale miasto zmieniło przepisy. Od 1 lipca to mieszkańcy zobowiązani są do wożenia skoszonej trawy czy połamanych gałęzi do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (na razie do tymczasowego, a od 1 września do PSZOK-u przy Jesionowej). Dla wielu to ogromna uciążliwość. - Nie rozumiem takiej decyzji miasta. Już widać efekty zmian. Mieszkam w Radoszowach i proszę mi wierzyć, że wieczorem śmierdzi paloną trawą. Wcześniej takiego problemu nie było - odebraliśmy telefon od niezadowolonego mieszkańca. Inny mieszkaniec, który się do nas zgłosił, dodaje. - Mnóstwo ludzi, szczególnie starsze osoby, nie będzie wozić zielonych na skraj miasta. Niektórzy dlatego, że nie mają nawet samochodu, a inni z oszczędności. Jak była stała i obowiązkowa opłata za wywóz, to po prostu płacili. A teraz jak mają wybór, to wolą nie wydawać pieniędzy, tylko spalić odpady - uważa mieszkaniec.
Również rydułtowscy radni dostrzegli problem. - Coraz więcej mieszkańców skarży się na problem z brakiem wywozu trawy. Niektórzy deklarują, że woleliby nawet więcej zapłacić. Proponują, by wrócić do tego, co było - mówił radny Jacek Stebel na sierpniowej sesji.
Z trawą za drogo
Miasto wyjaśnia, że gdyby nadal odbierało odpady zielone spod posesji, wszyscy mieszkańcy płaciliby wysokie stawki za wywóz odpadów. Dlaczego? Bo zmieniły się przepisy narzucone przez państwo. Doszło do nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości. Zgodnie z nowymi zasadami jeśli gmina zdecydowałaby się na odbieranie trawy od mieszkańców, musiałaby to robić co dwa tygodnie, a nie raz na miesiąc. A to znacząco podniosłoby koszty. - Objazd po mieście byłby bardzo drogi. Dodatkowo musielibyśmy odbierać odpady zielone od spółdzielni. Wiem, że zmiana jest trudna dla mieszkańców, bo przyzwyczaili się do tego co było. Ale taką podjęliśmy decyzję. Uważam, że jeśli niektórzy chcieliby zapłacić więcej za wywóz odpadów zielonych, to mają możliwość za taką usługę komuś zapłacić - odpowiedziała na sierpniowej sesji burmistrz Kornelia Newy.
Warto dodać, że zgodnie z regulaminem na terenie miasta obowiązuje zakaz spalania odpadów zielonych.
(mak)