Dobra inicjatywa, za mało reklam
15 sierpnia w Kolonii Fryderyk odbył się pierwszy jarmark staroci i rękodzieła ludowego połączony z letnim festynem.
GORZYCE Miłośnicy starych przedmiotów mogli znaleźć m.in. monety i banknoty, zegary, obrazy, płyty muzyczne, rowery, kamery i aparaty, radia, naczynia, świeczniki, a nawet wagę z XVIII w., jaką mógł się pochwalić jeden z wystawców, pan Edward. Poza tym uczestnicy sprzedawali lub wymieniali zabawki, książki i odzież. Nie zabrakło również wyrobów ręcznych.
Mieszkańcom spodobała się ta inicjatywa, choć przyznali, że było za mało reklam i informacji na jej temat. Wystawcy byli podobnego zdania. - Organizatorzy mogli dać księdzu na tacę, aby po każdej mszy głosił informacje o tym jarmarku - mówił żartobliwie pan Edward. Niektórzy uczestnicy spoza gminy mieli także problem z dotarciem na miejsce. - Tablice informujące o tym jak dojechać były ustawione przy drogach, jednak jak dla mnie słabo widoczne. GPS też się gubił, ale jakoś udało mi się trafić do celu - mówi jeden z wystawców. Mimo to podczas jarmarku atrakcji i ciekawych eksponatów nie brakowało. Pierwsze koty za płoty.
Daria Moczała