Strażnik z Rydułtów schwytał ponad metrowego węża w piwnicy
Dzielny strażnik miejski z Rydułtów schwytał węża, który ukrywał się w piwnicy bloku przy ul. Ligonia. Pewnie podszedł do gada i profesjonalnie go pochwycił. Znał nawet jego łacińską nazwę.
RYDUŁTOWY Strażnicy miejscy z Rydułtów odebrali 31 lipca około godz. 14.00 nietypowe zgłoszenie od mieszkańców ul. Ligonia. - Przyjeżdżajcie, w piwnicy naszego bloku jest duży wąż - brzmiała prośba zaniepokojonych lokatorów. Patrol natychmiast udał się na miejsce. Jeden ze zgłaszających zszedł z funkcjonariuszami do piwnicy i z bezpiecznej odległości wskazał dłonią węża.
Później akcja potoczyła się błyskawicznie. Jeden ze strażników natychmiast rozpoznał gatunek węża, podał jego łacińską nazwę, pewnie podszedł do gada i profesjonalnie go pochwycił. Nie trzeba było wzywać straży pożarnej ani innych służb.
Dzielnym strażnikiem okazał się Karol Wolny. - Tak się składa, że nasz funkcjonariusz interesuje się wężami. Sam posiada terrarium. Mimo że wąż był agresywny, strażnik doskonale poradził sobie w tej trudnej sytuacji - podkreśla komendant rydułtowskich strażników, Krzysztof Mocarski. - Wszechstronność naszych strażników niejednokrotnie pozwala rozwiązywać nawet bardzo trudne i skomplikowane problemy - dodaje.
Wąż został zabezpieczony. Miał ponad metr długości. To lancetogłów mleczny (Lampropeltis triangulum), który w naturze występuje na kontynencie amerykańskim od Ekwadoru do Kanady. Jest niejadowity, mocno zróżnicowany pod względem rozmiaru (60 cm – 2 m) i ubarwienia.
Strażnicy ustalają do kogo należał i jak wydostał się na wolność. Czekają na zgłoszenia od osób, które mają informacje na ten temat.
(mak)