Lipki jednak z ruchem okrężnym
Finał pierwszego etapu prac przy ul. Wieczorka położył kres burzliwym dyskusjom dotyczącym tzw. Lipek, czyli wysepki w rejonie ul. Wieczorka i Mielęckiego.
RADLIN Miasto ostatecznie wprowadziło w miejscu „Lipek” ruch okrężny. - Obserwujemy, że kierowcy szybko przyzwyczaili się do zmiany - mówi rzecznik urzędu miasta, Marek Gajda. Potwierdzają to sami mieszkańcy. - Dobra ta nowa organizacja ruchu, szkoda tylko że nie poszerzyli drogi, bo strasznie wąsko. Auta z biedą się mieszczą - ocenia pan Bogdan z ul. Wieczorka.
Pierwszy etap przebudowy ul. Wieczorka, czyli od wlotu z ul. Mariackiej do sklepu Tesco, jest już prawie zakończony. Została przebudowana kanalizacja deszczowa, chodnik i zjazdy. - Jest już nowa nawierzchnia i nowe oznakowanie - wylicza wiceburmistrz Radlina Zbigniew Podleśny. Cały czas trwa jednak procedura odbiorowa. Inwestycja nie została jeszcze oddana do użytku.
Po opinii dendrologa
Przypomnijmy, że część mieszkańców przez długi czas protestowała przeciwko wycince kilku drzew związanej z przebudową ul. Wieczorka (a więc i „Lipek”). Dopiero opinia dendrologa jednoznacznie wskazała, że część drzew należy usunąć ze względów bezpieczeństwa. Tak też się stało. - W październiku ubiegłego roku dendrolog wskazał, iż wypróchniałe drzewa w okolicach tzw. Lipek nadają się tylko do usunięcia. Zgodę na wycinkę tych drzew, które zagrażają pieszym oraz samochodom, uzyskaliśmy w kwietniu tego roku. Nie trzeba było długo czekać, aby zagrożenie dało o sobie znać. W ciągu dwóch pierwszych tygodni lipca runęły dwa wielkie drzewa na „Lipkach”. Oba spowodowały spore szkody, m.in. niszcząc chodnik - tłumaczy Marek Gajda.
Drzewa złamały się same
Na samej wysepce wycięte zostały 3 drzewa, a w jej pobliżu 4 kolejne (w tym dwa usunięte po tym, jak runęły w czasie lipcowych nawałnic). - Co ważne, już podczas ostatnich nawałnic dwa drzewa złamały się same. Zdjęcia, które wykonaliśmy drzewom, pokazują, że nie były w dobrym stanie - podkreśla Marek Gajda. - Wycięte drzewa zawsze staramy się uzupełniać nowymi nasadzeniami.
Chcemy, aby miasto było zielone i przyjazne. Tylko w ubiegłym roku wydaliśmy na nasadzenia nowych drzew 20 tys. zł. Ale nasze miasto musi być również bezpieczne. Naszym obowiązkiem jest reagować i dbać w pierwszej kolejności o bezpieczeństwo mieszkańców - zaznacza rzecznik urzędu.
Jak dotychczas inwestycja kosztowała 1,289 mln zł z czego 521 tys. zł miasto pozyskało ze środków rządowych, konkretnie z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych (tzw. „schetynówek”). W przyszłym roku miasto zamierza się ubiegać się o dalsze środki zewnętrzne przy tej inwestycji.
(mak)