Dyrektor Marcela: proszę ostrożnie szafować potęgą kopalni
- Nie raz słyszę „wy problemów nie macie, bo kopalnia Marcel jest najlepsza”. Problemów jest multum. Walczymy z nimi - mówił na sesji w Radlinie dyrektor KWK Marcel, Adam Robakowski.
RADLIN Czerwcowa sesja rady miasta była poświęcona m.in. sytuacji największych zakładów w mieście. Gościem był więc dyrektor KWK Marcel, który przedstawił sytuację kopalni.
Mało, a będzie jeszcze mniej
Obecnie KWK Marcel zatrudnia 3036 pracowników, z czego 2397 na dole, a 639 na powierzchni. To spadek, bo jeszcze dwa lata temu pracowało ok. 3200 osób. Najbardziej obniżyła się liczba pracujących pod ziemią. - Dwa lata temu było to ok. 2500 osób. Ale w wyniku naturalnych odejść na emeryturę mamy taki spadek - wyjaśniał dyrektor. Od kilku lat nie zwiększa się liczba pracowników administracji.
Zmniejszenie zatrudnienia spowodowane jest sytuacją na rynku węgla. Spadek cen i nadprodukcja surowca rodzą duże problemy. - Kompania Węglowa przechodzi głęboki proces restrukturyzacji. Firma gwałtowne poszukuje inwestorów, by kopalnie utrzymały się na rynku - mówił dyrektor.
Jeżeli w KWK Marcel dojdzie do przyjęć nowych pracowników, to najwcześniej w IV kwartale tego roku. - Ale będą to pojedyncze osoby, absolwenci szkół górniczych, którzy nabyli gwarancje pracy w zeszłym roku - przyznał dyrektor. Plan techniczno-ekonomiczny dla kopalni, który musi być realizowany, zakłada bowiem zatrudnienie na poziomie poniżej 3 tys. osób.
Radlinianie na pierwszym miejscu
Dyrektor omówił strukturę zatrudnienia ze względu na zamieszkanie. Na pierwszym miejscu znalazł się Radlin - 717 pracowników, drugi był Wodzisław - 679, następnie gmina Gorzyce - 345, Rybnik - 293, Marklowice - 245, gmina Godów 162, Rydułtowy - 118.
Skończy się fedrowanie pod Niedobczycami
Dyrektor odniósł się też do dodatniego wyniku finansowego, którym KWK Marcel może pochwalić się jako jedyna kopalnia w Kompanii. Ale mówił o tym z dużą ostrożnością. - Nieraz słyszę „wy problemów nie macie, bo kopalnia Marcel jest najlepsza”. Tymczasem problemów mamy multum - podkreślał.
Po pierwsze - obszar eksploatacji. - Nieuchronnie zbliża się czas, kiedy skończymy fedrować pod Niedobczycami. Wydobycie pod Marklowicami także wiąże się z potężnymi ograniczeniami. O ile dziś KWK Marcel przy wydobyciu na poziomie 11,5 tys. ton i przy spadających cenach potrafi wygenerować dodatni zysk, to jeżeli w czasie od 3 do 5 lat skończy się eksploatacja pod Niedobczycami, to ta sytuacja ulegnie diametralnej zmianie. Proszę więc bardzo ostrożnie szafować na zewnątrz potęgą kopalni Marcel - apelował.
Do problemów z obszarem eksploatacji dochodzą m.in. sprawy związane z własnością działek, które stawiają pod znakiem zapytania różne procesy inwestycyjne. - Mamy więc określone problemy, walczymy z nimi, na razie wychodzimy z nich obronną ręką. Dużych powodów do optymizmu jednak nie mamy. Każdego dnia walczymy o pracowników i o bezpieczeństwo załóg - podsumował.
(mak)