Przed końcem szkoły są już na wakacjach
POWIAT W mediach przewija się temat czerwcowych wyjazdów uczniów na wakacje, przed zakończeniem roku szkolnego. Rodziców skłaniają do tego niższe ceny urlopu, niż w szczycie sezonu, a także fakt, że ich pociechy z reguły mają już wystawione oceny. A nieobecność? Usprawiedliwi się i po sprawie.
Apele dyrektorów
Postanowiliśmy sprawdzić, czy w naszym powiecie temat też występuje. W Radlinie niektóre szkoły apelują do rodziców, by nie skracali dzieciom roku szkolnego planując wczasy przed wakacjami. - Już zimą, kiedy rezerwowane są terminy wyjazdów, podczas wywiadówek przypominamy rodzicom, że rok szkolny trwa do 26 czerwca, i że do tego czasu uczniowie muszą uczęszczać do szkoły. Apelujemy, by rodzice nie organizowali dłuższych wyjazdów przed albo po wakacjach, ale w czasie ich trwania - mówi Małgorzata Mokrosz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Radlinie.
Apele przynoszą pozytywny skutek. - Wcześniej sporadycznie dochodziło do wyjazdów uczniów przed wakacjami, był jeden czy dwa takie przypadki, ale myślę, że rodzice wzięli sobie rozmowy na ten temat do serca i właściwie takiego problemu już nie ma - podkreśla pani dyrektor.
Pojedyncze przypadki
- Nie mam sygnałów ani z podstawówki, ani z gimnazjum, żeby był problem ze zwolnieniami dzieci z zajęć w czerwcu, czy we wrześniu, w związku z ich wyjazdami na wakacje - mówi Waldemar Paszylka, dyrektor Zespołu Szkół w Gołkowicach. - Taki problem był kilka lat temu. Wtedy mówiłem o tym na spotkaniach z rodzicami, zwracając uwagę, że ramy roku szkolnego zawsze są podane na jego początku i rodzice planując wakacje mają to wziąć pod uwagę. Zapowiedziałem, że nawet jeśli ze strony rodziców będą prośby o zwolnienia dzieci z zajęć szkolnych, bo chcieliby wyjechać na wakacje, to nie zwolnię uczniów. Nie przyjmuję takich próśb. I rodzice wzięli to sobie do serca.
Według Romana Bizonia, sekretarza gminy Lubomia, który zajmuje się również gminną oświatą problem przedwczesnych lub przedłużonych wakacji ma w szkołach prowadzonych przez gminą charakter marginalny. - Można powiedzieć, że są to jednostkowe przypadki – podkreśla Bizoń.
Z kolei w Gorzycach w zauważalny sposób frekwencja spadła w jednym spośród czterech gimnazjum, gdzie mniej uczniów pojawiło się w szkole w czerwcu. Także w trzech szkołach podstawowych zauważono nieco niższą frekwencję w czerwcu oraz wrześniu. - Ale nie jest to jakiś drastyczny spadek. Frekwencja jest w tych przypadkach nieco tylko niższa, niż w innych szkołach – mówi Helena Łyp, dyrektor Gminnego Zakładu Obsługi Finansowej, który ma pod swoją opieką szkoły.
W Wodzisławiu Śl. są to pojedyncze przypadki. Co ciekawe, rodzice uzgadniają plany wakacyjne w czasie roku szkolnego z wychowawcami klas czy dyrektorami. - Do wydziału oświaty nie wpływają sygnały dyrektorów o kłopotach z opuszczaniem lekcji z powodu wyjazdów urlopowych - mówi Anna Szweda-Piguła, rzecznik Urzędu Miasta Wodzisławia Śl.
Jak reagować?
Apele to praktycznie jedyne narzędzie wpływania na rodziców. Małgorzata Mokrosz dodaje jednak, że jeśli takie sytuacje nadal by występowały, to tak naprawdę brakuje narzędzi skutecznej walki z nimi, bo usprawiedliwienia rodziców są tak samo honorowane jak usprawiedliwienia lekarskie.
- Brakuje takich narzędzi jak na przykład w Niemczech. Chociaż nie ukrywam, że coraz bardziej zmierzamy w tym kierunku. Jeżeli dziecka nie ma jakiś czas w szkole, to telefonujemy, kontaktujemy się z rodzicami - puentuje.
Rzeczywiście w Niemczech nie ma opcji, by wyjechać na wakacje poza rokiem szkolnym. - Gdybyśmy tak zrobili, zapłacilibyśmy karę - mówi Joanna, Polka z niemieckim obywatelstwem mieszkająca na Bawarii, matka trójki dzieci. - Zresztą u nas koszty wyjazdów w czerwcu są tylko trochę niższe, niż w sierpniu, więc nie ma podstaw, żeby w czerwcu jechać - dodaje.
Kuratorium bez kompetencji
Niewiele w sprawie zaradzić może kuratorium oświaty. - Przede wszystkim nie mogę się wypowiadać w sprawie zjawiska, które nie zostało zbadane. Owszem coś się mówi, natomiast dyrektorzy szkół czy nauczyciele nie skarżą nam się, że dzieci nagminnie wyjeżdżają w czerwcu czy i innych miesiącach. Sklasyfikowanie ucznia należy do dyrektora szkoły i my w to nie ingerujemy - mówi Anna Wietrzyk, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Katowicach.
(art), (abs), (mak), (tora)