Spełnić marzenia z dzieciństwa, byle nie szarżować
REGION Z pierwszymi promieniami wiosennego słońca na śląskie drogi wyjechali motocykliści. Wystarczyło kilka dni dobrej pogody, aby policja odnotowała pierwsze wypadki z udziałem jednośladów. Jeden z nich zakończył się tragicznie.
Mowa o wypadku, do którego doszło 22 marca około godz. 15.00 na ul. Niewiadomskiej w Jejkowicach. 50-letni mężczyzna podczas testowania motocykla yamaha nie zapanował nad pojazdem i przewrócił się. Motocyklista jechał bez kasku. Doznał urazu głowy. Mimo szybkiej pomocy w rybnickim szpitalu zmarł. Dodajmy, że był radnym miejskim w Kuźni Raciborskiej.
Więcej motocyklistów
Jak zapowiada się ten sezon motocyklowy? Zmiana przepisów z sierpnia 2014 roku pozwoliła na prowadzenie motocykli o pojemności do 125 cm sześc. osobom posiadającym prawo jazdy kat. B przez minimum 3 lata. Tym samym na drogach pojawiło się więcej małych motocykli z mniej doświadczonymi „motocyklowo” kierowcami. Sprawdziliśmy, czy wzrosła liczna wypadków z udziałem motocyklistów. – Przy każdym zdarzeniu drogowym, czy jest to kolizja czy też wypadek, odnotowywana jest marka motocykla, który brał w nim udział – mówi nam aspirant Ryszard Czepczor z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Jak tłumaczy, w skali miasta nie da się zauważyć wzrostu wypadków z udziałem motocykli o mniejszej pojemności. – Z reguły są to duże maszyny o pojemności silnika znacznie większej niż 125 cm sześc., a więc dużo mocniejsze przez co rozwijające większe prędkości. Skutki wypadków takich maszyn są również dużo poważniejsze – dodaje policjant. Jaki będzie ten rok? Jak przyznaje podkomisarz Mirosław Dybich, ciężko oceniać sezon na jego początku. – Bywało tak, że zaczynał się spokojnie a w drugiej części przynosił tragiczne żniwo. Do połowy marca już ośmiu motocyklistów zostało rannych. Należy do tego dodać również tragiczny wypadek w Rybniku – mówi policjant z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Dla porównania w całym 2014 roku na motocyklach na śląskich drogach zginęły 33 osoby a 325 motocyklistów zostało rannych. – W ubiegłym roku odnotowaliśmy również kilkaset zdarzeń, do których doszło z winy motocyklistów. W 2014 roku w naszym województwie motocykliści spowodowali 250 wypadków i 223 kolizje – mówi nam Dybich.
Marzenie z dzieciństwa
Bogdan Otręba z rybnickiego salonu Motor House mówi, że od czasu kiedy zmieniły się przepisy, zainteresowanie mniejszymi pojemnościami widocznie wzrosło. – Kiedyś mieliśmy w ofercie kilka takich maszyn, dziś jest pełny wybór, bo co druga osoba, która do nas przychodzi pyta właśnie o pojemności do 125 cm sześc. To motocykle o mocy, która spokojnie opanuje osoba powiedzmy początkująca – tłumaczy fachowiec. Co ciekawe, wśród osób wybierających motocykle z taką pojemnością przeważają osoby w średnim wieku. – Młode osoby też się oczywiście zdarzają, jednak jest ich mniej. Przeważają klienci w wieku około 40 lat, którzy zawsze marzyli o motorze, ale nie mieli czasu zrobić prawa jazdy tej kategorii. To z reguły ustatkowani klienci z pieniędzmi, którzy chcą pojeździć dla relaksu. Dla nich to spełnienie marzeń z lat młodzieńczych, wreszcie mogą legalnie wsiąść na motocykl i pojechać. Młodzi z reguły od razu robią prawo jazdy z kategorią na motocykle o większej pojemności i wybierają mocniejsze maszyny – tłumaczy Bogdan Otręba z Motor House.
Adrian Czarnota