Czy Marklowice utracą Tropikalną Wyspę?
Zamiast tropików oaza rozrywki, albo ogród czasoumilania
Pod koniec marca do Urzędu Gminy w Marklowicach wpłynęło pismo adwokata z Poznania występującego w imieniu parku rozrywki „Tropikalna Wyspa” pod Berlinem. W piśmie jest wniosek o zaprzestanie używania przez Marklowice nazwy „Tropikalna Wyspa” jako zastrzeżonej na całą Europę. W przeciwnym wypadku gminę czeka kosztowne postępowanie sądowe.
- Nasza radczyni prawna stwierdziła, że jeśli to prawda, to nie mamy wyjścia i musimy zaprzestać używania tej nazwy - mówi sekretarz gminy Marklowice, Benedykt Kołodziejczyk. - Choć u nas ta nazwa pojawiła się wcześniej niż zostało to zastrzeżone. „Tropikalna Wyspa” pod Berlinem zastrzegła nazwę w 2008 r., a u nas pojawiła się ona w 2002 r., kiedy architekt złożył koncepcję na budowę parku rozrywki.
W piśmie znalazła się adnotacja, że wgląd do pełnomocnictwa jest możliwy w siedzibie adwokata w Poznaniu. - Kto z Marklowic będzie jeździł do Poznania po pełnomocnictwo, kiedy równie dobrze może on go uwierzytelnić i przysłać do nas - mówi Kołodziejczyk. - Dlatego wysłaliśmy pismo do tego adwokata, by do ugody, o której mówi, a która ma zawierać warunki w jaki sposób mamy zaprzestać używania nazwy „Tropikalna Wyspa”, dołączył uwierzytelniony odpis pełnomocnictwa. Czekamy więc na dalszy ciąg. Jeśli każą nam zaprzestać używania nazwy „Tropikalna Wyspa”, to będziemy to musieli zrobić. - dodaje sekretarz gminy. - Niepotrzebnym byłoby narażanie gminy na koszty sądowe, które przekroczyłyby koszty utrzymania tej nazwy.
Czy to nie absurd, że park rozrywki pod Berlinem czuje się zagrożony marklowickim parkiem? To dziwne, że taki potentat, jak „Tropikalna Wyspa” pod Berlinem poczuła się zagrożona używaniem tej nazwy w Marklowicach - komentuje Benedykt Kołodziejczyk. - Oni działają na 17 hektarach, my na 2. Tam jest specjalna kopuła, pod którą panują tropikalne warunki, rosną tropikalne rośliny. Kto by więc pomylił jedno z drugim? Ale nie mamy nic przeciwko temu, by niemiecka firma zainwestowała u nas, wtedy chętnie wrócimy pod ich nazwę, pod ich skrzydła. Byłoby fajnie gdyby chcieli u nas zainwestować, chociaż to takie marzenia - uśmiecha się sekretarz.
Czy gmina przygotowuje się już do ochrzczenia dotychczasowej „Tropikalnej Wyspy” nową nazwą? - Nie wiem, czy wymyślimy coś nowego ciekawego i to zastrzeżemy - mówi Kołodziejczyk. - Chodzą mi po głowie takie nazwy jak Marklowicka Oaza albo Marklowicki Ogród Czasoumilania .
(abs)