Piękna Martyna w konkursie Miss Reneta
Martyna Kocur z Rydułtów została wybrana do finału czeskiego konkursu Miss Reneta. Jako jedyna Polka znalazła się w ścisłej dwunastce.
RYDUŁTOWY 17-letnia Martyna Kocur jest uczennicą Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Rydułtowach. Dostała się do finału międzynarodowego konkursu uczennic szkół ponadgimnazjalnych Miss Reneta.
Konkurs organizowany jest przez czeską szkołę średnią z Hawierzowa, która od lat zaprzyjaźniona jest z rydułtowską placówką. Wieloletnia przyjaźń między szkołami nie oznacza jednak, że uczennica z Polski musiała znaleźć się w konkursie. Konkurs ten bowiem to nie skromne wybory o lokalnym zasięgu, ale wydarzenie przygotowane profesjonalnie i z rozmachem. Przypomina wybory miss, które obserwujemy w telewizji. - Można zerknąć na stronę konkursu Miss Reneta żeby przekonać się, jak profesjonalnie jest zorganizowany. Konkurs ma bogatą tradycję. Podczas finału występują bardzo znani czescy artyści - podkreśla dyrektor ZSP nr 2 w Rydułtowach, Jacek Stebel.
Dziewczyna bez konkursowego doświadczenia
Eliminacje do konkursu Miss Reneta odbywały się w Pradze, w Hawierzowie, Żylinie na Słowacji oraz - po raz pierwszy - w Rydułtowach. Kandydatki musiały zaprezentować się w sukniach, strojach kąpielowych oraz powiedzieć kilka słów o sobie. Początkowo Martyna Kocur nie wierzyła w swoje siły. Długo trzeba było ją namawiać, zanim w ogóle zgodziła się wystartować w eliminacjach. - Naprawdę wątpiłam, że się dostanę. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tego rodzaju wyborami. Rozglądałam się dookoła i widziałam tyle ładnych dziewczyn. Więc kiedy usłyszałam, że jestem jedyną Polką, która wystartuje w finałe, nie mogłam uwierzyć. Nie tylko ja. Kiedy powiedziałam o tym mamie i chłopakowi, to początkowo też nie wierzyli. Musiałam pokazać im kartkę z potwierdzeniem. Ale oczywiście teraz mocno trzymają kciuki - uśmiecha się 17-latka.
Pracowite zgrupowania
Martyna przygotowując się do finału wyjechała już do Czech na dwa spotkania, które miały charakter zgrupowań przed wyborami. - Podczas pierwszego spotkania, które trwało trzy dni, wzięłyśmy udział w sesji fotograficznej i uczyłyśmy się finałowego tańca, jakim będzie charleston - mówi mieszkanka Rydułtów. Opisuje też drugie spotkanie, które odbyło się w połowie marca. - Mnóstwo pracy. Dzień w dzień. Od godz. 8.00 do 18.00. Zdjęcia, przymiarki strojów, próby choreografii. Dla mnie największym zaskoczeniem było jednak to, że ludzie nas obserwowali i wręcz nalegali, żeby robić sobie z nami zdjęcia. Nigdy czegoś podobnego nie przeżyłam - mówi Martyna nawiązując do popularności, jaką cieszy się w Czechach konkurs.
Płynie w szpilkach
Martyna dodaje, że początkowo bała się przygody związanej wyborami. - Jestem jedyną Polką, nie znam języka czeskiego. Ale organizatorzy są tak przychylni, że stres jest mniejszy. Dowiedziałam się, że perfekcyjnie chodzę na szpilkach, wręcz „płynę”, chociaż wcześniej rzadko kiedy miałam takie buty - podkreśla. - To naprawdę skromna dziewczyna. Dla niej wielkim zaskoczeniem było to, że znalazła się w finale. Nie wierzyła w swój sukces, chociaż wiele osób przekonywało ją, że ma szansę. Natomiast ja dziś mam wielką wiarę w to, że z jej strony przekonanie do konkursu jest coraz większe i że czuje się coraz pewniej - zaznacza dyrektor Stebel.
Finał konkursu odbędzie się 10 kwietnia. Bezpośrednią relację z wyborów miss przeprowadzi internetowa telewizja Polar. Jury przyzna nagrody w głównych kategoriach. Zostaną też przyznane tytuły miss publiczności, miss foto i miss internetu. Na Martynę internauci mogą głosować na stronie www.missreneta.cz. Jedynka to w Czechach ocena najlepsza, piątka - najgorsza. Wygrywa dziewczyna z najlepszą, czyli najniższą średnią.
(mak)