Kupujemy jajka - co powinniśmy wiedzieć?
Wiem co jem - mówi Jerzy Janiczek o produktach fermy, którą prowadzi od 30 lat i zachęca konsumentów do spożywania jajek; podpowiada na co zwracać uwagę robiąc zakupy i rozprawia się z mitami dotyczącymi cennego produktu zamkniętego w skorupce.
BUKÓW Historia Fermy Drobiu Janiczek rozpoczęła się trzy dekady temu. W gospodarstwie położonym w Bukowie hodowanych jest obecnie 80 tys. kur, które znoszą 64 tysięcy jajek dziennie. Trafiają one przede wszystkim na rynek lokalny, ale znają je także konsumenci mieszkających m.in. w Czechach, Bułgarii, Chorwacji, Niemczech i Włoszech. Ferma oferuje jajka z chowu ściółkowego i klatkowego.
- Naszych kur nie karmimy modyfikowanymi paszami, nie stosujemy antybiotyków, regularnie prowadzimy badania i dbamy o dobrostan kur. Nasza rodzinna firma zaopatruje nie tylko sklepy, ale też bardzo dużo szkół, przedszkoli, żłobków, szpital - nie możemy więc sobie pozwolić na żadną wpadkę. Jajka firmujemy własnym nazwiskiem, dbamy więc o to, aby były najwyższej jakości - dodaje. Potwierdzeniem tych słów są nie tylko wyniki badań i atesty, lecz także certyfikat Ogólnopolskiego Programu Promocyjnego „Doceń polskie”. Eksperci programu propagującego rodzimą żywność wysokiej jakości oraz ich wytwórców dwukrotnie oceniali jajka Fermy Janiczek - sprawdzali ich smak i wygląd, przyznali także noty za stosunek ich jakości do ceny. Udział jaj w obu audytach zakończył się pozytywnym wynikiem - jurorzy dwa razy nagrodzili je certyfikatem programu oraz tytułem TOP PRODUKT.
Kupowanie jajek
- Zawsze warto przekonać się skąd pochodzą jajka i wybierać te ze sprawdzonych źródeł. Na opakowaniu znajdują się najważniejsze informacje - nie tylko nazwa fermy i jej numer weterynaryjny, ale także data przydatności jaj do spożycia - mówi Jerzy Janiczek i przypomina, że jaja najlepiej spożyć do 28 dni od zniesienia ich przez kury.
Właściciel Fermy Drobiu Janiczek sugeruje także, by nie obawiać się pieczątek, którymi znakowane są jajka. - Pieczątka jest jak etykieta - dzięki niej można łatwo zidentyfikować producenta. To także dowód, że ferma spełnia wszystkie wymagania związane z bezpieczeństwem żywności. Kupowanie jaj z pieczątką jest zatem znacznie bardziej korzystne, niż wybór produktów niewiadomego pochodzenia - zaznacza.
Reklama wygrywa
Jerzy Janiczek ubolewa nad faktem, że konsumenci są podatni na działania marketingowe dużych ferm i zamiast jaj od lokalnych producentów sięgają po produkty znane głównie z reklam.
- Niestety, na rynku nie brak nieuczciwych firm, dlatego zakupy należy robić rozważnie; trzeba nie tylko zapoznawać się z informacjami na opakowaniu, ale i kierować się zdrowym rozsądkiem. Niska cena to nie wszystko, a zapewnienia sprzedawców dotyczące sposobu chowu kur nie zawsze są niestety zgodne ze stanem faktycznym. W błąd mogą wprowadzać także informacje na temat samej karmy. Jeden z producentów podkreśla, że stosuje pasze bez GMO. Inni także ją stosują, lecz o tym nie mówią. W dzisiejszych czasach pasze muszą być produkowane z niemodyfikowanych zbóż. To standard - zauważa J. Janiczek.
Co skrywa kod?
Na wspomnianej pieczątce zawarte są, w formie kodu wg wzoru X-YY-AABBCCDD, informacje nie tylko o sposobie chowu kur (X) i kraju pochodzenia jajek (YY). Znajdziemy na niej także dane pozwalające wskazać ich producenta (ostatnia część kodu).
Jeśli jajka kupujemy na targowiskach, pytajmy sprzedawców także o sposób chowu kur. Pamiętajmy przy tym, że nieśność kur wynosi ok 80 proc., oznacza to, że 10 kur znosi dziennie 8 jajek. Liczba ta ma duże znaczenie, zwłaszcza jeśli sprzedawca oferujący bardzo dużo jaj podkreśla, że hoduje „kilka kurek”.
Warto pamiętać, że mycie jajek zdecydowanie skraca ich przydatność do spożycia. Takie jajka mogą być przechowywane zaledwie kilka dni. Przepisy unijne nie określają szczegółowo temperatur, w których powinny być przechowywane jaja, określają je mianem „optymalnych”.
Nie zapominajmy, że jajka chłoną szybko zapachy - ich specyficzna woń może być wynikiem przechowywania w nieodpowiednim miejscu.
(opr. żet, źródło Doceń Polskie)
0,1,2,3 i inne ważne numery
Dla przypomnienia: „0” to symbol jajek ekologicznych, których na rynku jest najmniej. „1” oznaczane są jajka z chowu wolnowybiegowego, jajka z „2” pochodzą od kur z chowu ściółkowego, a „3” - klatkowego. Jerzy Janiczek stara się walczyć ze stereotypami związanymi z jajkami oznaczanymi ostatnim z wymienionych numerów. - Polska należy do czołówki europejskich producentów jaj, większość z nich pochodzi od kur hodowanych w klatkach, tzw. bateriach. Nie są to jednak ciasne klatki, w których kura nie ma żadnej możliwości poruszania się, tak było dawniej. Dzisiaj najnowsze generacje „baterii” są stosowane właśnie w naszym kraju - przekonuje właściciel Fermy Drobiu Janiczek. Jak dodaje, jajka pochodzące z chowu klatkowego są czyste - nie mają kontaktu z zanieczyszczeniami, bo od razu trafiają na specjalną taśmę, którą są transportowane do sortowni.
Mity dotyczące jajek
Czy intensywny kolor żółtka dowodzi, że jajko pochodzi od wiejskich kur? - Barwa żółtka zależy od karmy podawanej kurom. To bledsze jest równie wartościowe, co ciemniejsze - przekonuje J. Janiczek. Jak dodaje, konsumenci preferują jajka z brązową skorupką i ciemniejszym żółtkiem, ale sam kolor jajka nie wpływa na jego wartość odżywczą. Wybarwienie skorupki zależy natomiast od rasy kury. Co istotne, starsze ptaki oraz te, które nie otrzymują wartościowych składników, znoszą jaja ze słabszą, bardziej podatną na uszkodzenia, skorupką.
Między mity można włożyć także informacje o tym, że spożywanie jajek podnosi poziom cholesterolu. - Polacy jedzą mniej jajek niż inne nacje, a tymczasem jest w nim zawarte całe życie; wszystkie niezbędne substancje, witaminy, węglowodany. Ostatnie badania zadają kłam stereotypowi, że spożywanie więcej niż 3 jajek tygodniowo szkodzi. Oczywiście, każda skrajność jest zła, nie oznacza to jednak, że trzeba się bać jajek - mówi właściciel fermy w Bukowie. Jerzy Janiczek prowadzi ją od 30 lat, mimo to jajka mu nie spowszedniały; spożywa je chętnie w każdej postaci, z wyjątkiem surowych.
Jednym z mitów dotyczących jajek jest przekonanie, że ich sprzedaż gwałtownie rośnie przed Wielkanocą. Wbrew pozorom, najwięcej jaj konsumenci kupują przed Bożym Narodzeniem.