Na wstępie
Tomasz Raudner - Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Krytyka spadająca w internecie na urzędników czy samorządowców jest już tak powszechna, że nie zdziwiłbym się, gdyby ci bardziej oporni ją po prostu lekceważyli, albo traktowali jak ranne bzyczenie muchy. Trochę uciążliwe, lecz w gruncie rzeczy niegroźne. Oczywiście krytyka bywa niesłuszna, chamska, lub co gorsza obraźliwa i znieważająca, co już podpada pod paragraf i wywołuje reakcję. Tak się stało w Wodzisławiu, o czym piszemy na str. 5. Jednak przypadek z Rydułtów moim zdaniem wykracza już poza schemat internetowej krytyki. Bo sprawę szkalujących, i to rzeczywiście słownictwem z najgorszego rynsztoka, wpisów na miejskim, oficjalnym forum od miesiąca zajmuje się policja, a domniemany sprawca zamiast się uspokoić - nachodzi urzędników w urzędzie i im bluzga w żywe oczy. Facet jednego dnia grozi powtórką z Norwegii, następnego dnia wszystkich przeprasza i odwołuje swoje słowa. Co zrobi jutro? Będziemy czekali na ustalenia śledczych. Dla mnie sprawa jest poważniejsza, niż bzyczenie muchy. Szaleńców nie brakuje. Są w TV mogą być i u nas. Na koniec pozytywny sygnał z Pszowa - komisariat policji zostaje. Plus dla pani burmistrz i komendanta. A być może i dla nas, że sprawę nagłośniliśmy.