Najmniej zarabiający dostaną podwyżki
Na lepsze zarobki mogą liczyć pracownicy szkół i jednostek gminnych
GORZYCE Podczas gdy nauczyciele mogli liczyć na coroczne podwyżki, o takim przywileju mogli zapomnieć pracownicy szkolnej administracji oraz obsługi. W kwietniu wreszcie i oni mają otrzymać podwyżkę.
Podwyżka pozwoli zróżnicować pensje
- Duża część pracowników nie otrzymuje nawet minimalnej płacy. Dlatego muszą otrzymywać dodatki podciągające pensje do ustawowego minimum. Dzieje się tak w przypadku pracowników z niewielkim stażem – wyjaśnia Bernadeta Grzegorzek, skarbnik gminy. Z tego powodu dochodzi do patologicznych sytuacji, bo wysokość pensji pracowników z wieloletnim stażem nie różni niczym od wysokości pensji młodszych pracowników, ci ostatni osiągają minimum dzięki dodatkom, które tak naprawdę powinny działać na korzyść pracowników bardziej doświadczonych. Gmina chce to zmienić. Podwyżki mają wynieść 10 procent. Ze względu na trudną sytuację finansową gminy, pracownicy nie otrzymają ich jednak od stycznia, a dopiero od 1 kwietnia. - Cieszy nas ogromnie przyznanie tej podwyżki pracownikom – przyznaje Zenon Przybyła, z gorzyckiego oddziału ZNP.
W kulturze też podwyżki, ale niższe
Na podwyżkę mogą liczyć również pracownicy innych jednostek oświatowych np. domów kultury. Tyle, że w ich przypadku będzie ona wynosić jedynie 8 procent. Pracownicy uważają, że to zbyt mało. - Oni naprawdę pracują za niskie pensje – przyznaje radna Elżbieta Rebizak, przewodnicząca komisji oświaty i kultury, która spotkała się z delegacją pracowników domów kultury. Mimo to komisja na większe pensje nie wyraziła zgody. - Wiemy doskonale, że taka wysokość podwyżki nie satysfakcjonuje pracowników, ale musimy też wziąć pod uwagę ograniczenia budżetu. Dlatego nad kolejnymi podwyżkami dla tych pracowników należy się zastanowić w kolejnych latach, kiedy tylko sytuacja budżetu na to pozwoli – zaznacza Rebizak. Z kolei skarbnik gminy przyznaje: - W naszych jednostkach pracują fachowcy, którzy sami potrafią wykonać różnego rodzaju naprawy. Gdyby nie ich umiejętności gmina musiałaby wydać znacznie większe środki na wynajęcie odpowiednich firm – mówi Bernadeta Grzegorzek.
(art)