Nasze szopki w konsulacie RP w Czechach
Szopki z naszego powiatu wprowadzają świąteczny nastrój w Konsulacie Generalnym RP w Ostrawie
GORZYCE, LUBOMIA Szopki, które trafiły do Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie powstały w ramach czesko–polskiego projektu „Szopki bez granic”, realizowanego przez Centrum Rodziny i Opieki Społecznej w Ostrawie oraz gminę Gorzyce. W projekcie po polskiej stronie brały też udział gminy Lubomia oraz Krzyżanowice. W sumie w ramach projektu powstało 450 szopek, a do ostrawskiego konsulatu trafiło 6 szopek z naszego powiatu. – Trzy szopki pani konsul wybrała osobiście, trzy kolejne wybrałem dla niej ja – mówi Józef Burszyk, znany w naszym regionie rzeźbiarz z Bełsznicy, który był polskim animatorem projektu. Na biurko w gabinecie konsul Anny Olszewskiej trafiła szopka Emilii Szczotok z Lubomi. Z kolei salon, w którym konsul przyjmuje swoich gości zdobią szopki z Bluszczowa, Rogowa, Turzy, Gorzyc i Czyżowic.
Czesi tak nie potrafią
Józef Burszyk wraz z Czechem Jiři Cvešperem z czeskiego Stowarzyszenia Miłośników Szopek prowadził warsztaty, na których dzieci i młodzież uczyły się tworzenia szopek. Cvešper to niestrudzony propagatorem szopkarstwa na przygranicznych terenach Republiki Czeskiej, Polski i Słowacji. – Zainteresowanie prowadzonymi przez niego warsztatami było ogromne. Bardzo zaangażowali się nie tylko uczniowie naszych szkół, ale również nauczyciele, instruktorzy domów kultury, również rodzice i dziadkowie, bo przecież taka szopka to nieraz dzieło będące efektem pracy nie tylko dziecka, ale również jego opiekunów – podkreśla Józef Burszyk. Dzięki temu efekt był niesamowity, a każda ze 150 polskich szopek wyjątkowa.
Inna liga
– Czesi i Słowacy, którzy w tym projekcie zrobili dwa razy więcej szopek od nas, sami przyznają, że nasze szopki to jednak zupełnie inna liga. Wyróżnia je wystrój, ogólny artyzm. Są wykonane z różnych materiałów, różnej wielkości. Im podoba się nasza pomysłowość, bogactwo artystyczne, które moim zdaniem jest efektem tego, że my na tworzenie tych szopek patrzymy jednak w wyjątkowy, taki uduchowiony sposób, przez pryzmat naszej wiary. Oni tak już nie potrafią. Ich szopki są wykonane jakby według jednego szablonu – podkreśla Burszyk, który sam przed kilkoma laty wyrzeźbił w drewnie ogromną szopkę z postaciami metrowej wysokości.
Artur Marcisz