Podpalacz terroryzuje rybnicką dzielnicę
Blady strach padł na mieszkańców dzielnicy Paruszowiec-Piaski. Nieznana osoba podkłada ogień w blokach przy Ogrodowskiego. W ciągu zaledwie dwóch dni piroman zaatakował aż osiem razy. Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo.
RYBNIK Chodzi o odnowione bloki należące do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. W większości z nich mieszczą się mieszkania socjalne, część z nich została przekształcona w mieszkania komunalne. Do pierwszych pożarów doszło w nocy z 22 na 23 listopada. Pierwszy sygnał strażacy odebrali o godzinie 21.14. Potem kolejno o godzinach 21.21, 22.37 i 23.25. Za każdym razem nieznana osoba znosiła do piwnic liście i śmieci a następnie je podpalała. W jednym z pożarów podpalono futrynę w drzwiach. Już w niedzielę, 23 listopada po godzinie 15.00 doszło do piątego pożaru. Mieszkańcy zauważyli kłęby dymu wydobywające się spod dachu budynku. Na miejsce skierowano zastępy z JRG Rybnik oraz OSP Gotartowice. Kiedy strażacy dotarli na strych okazało się, że ktoś podpalił składowane tam sprzęty. Mieszkańcy w porę opuścili budynek, po ugaszeniu pracownicy ZGM dozorowali miejsce pożaru.
Policja szuka
Równolegle do działań straży swoje postępowanie rozpoczęła policja. Technicy kryminalistyki zabezpieczyli ślady. – Wszczęliśmy już śledztwo w sprawie podpaleń. Prowadzimy szeroko zakrojone działania operacyjne – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Ostatni pożar miał miejsce w nocy z 23 na 24 listopada, już w poniedziałek około godziny 5.20. Tym razem znów podpalono piwnicę. – Odnotowaliśmy w sumie osiem prób podpalenia z czego sześć wymagało interwencji strażaków – mówi Danuta Kolasińska, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku. – Stan budynków nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. W wyniku pożaru doszło do pewnych zniszczeń jak okopcenie ścian czy uszkodzenie okienek i drzwi. Wszystko na bieżąco usuwamy. Straty ponieśli również lokatorzy, których sprzęty spłonęły w piwnicach – wyjaśnia szefowa ZGM.
Wracają dawne lęki
Na mieszkańców osiedla przy Ogrodowskiego padł blady strach, bo wszyscy pamiętają serię podpaleń z 2008 roku. Na początku stycznia nieznany sprawca podpalił piwnicę w budynku przy Ogrodowskiego 5. Strażacy w porę ugasili ogień. Kolejny, znacznie poważniejszy pożar wybuchł 19 stycznia 2008 roku. Podpalacz podłożył ogień z dwóch stron budynku aby strażacy mieli więcej roboty. Kiedy strażacy dotarli na miejsce pomieszczenia paliły się otwartym ogniem. W jednym z nich na płonącym tapczanie podpalacz położył butlę z gazem. Strażacy w porę wynieśli ją z budynku i schłodzili. Tamte pożary miały miejsce podczas remontu bloków, na czas których z budynków wysiedlono część lokatorów. Strach przed podpalaczem był na tyle duży, że firma remontująca wynajęła ochronę.
Adrian Czarnota