Katarzyna Sawicka-Mucha: Pszów zasługuje na kobietę
Przepytujemy kandydatkę na urząd burmistrza Pszowa, Katarzynę Sawicką-Muchę, która w drugiej turze wyborów zmierzy się z obecnym burmistrzem, Markiem Hawlem.
– Gdyby miała Pani wybrać jeden najistotniejszy punkt ze swojego programu wyborczego i omówić go, to byłby...
– W dzisiejszej rzeczywistości po likwidacji kopalni konieczne jest stworzenie możliwości rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości tak, aby to ona właśnie stała się głównym motorem napędowym rozwoju miasta i wzrostu liczbymiejsc pracy. Aby to osiągnąć, z punktu widzenia Pszowa niezbędna jest budowa Drogi Głównej Południowej, a w jej pobliżu strefy przemysłowej dla rozwoju właśnie tej małej i średniej przedsiębiorczości. Oczywiście wymagać to będzie podjęcia wszelkich starań, olbrzymiego zaangażowania i dużej aktywności osób zarządzających miastem, aby stało się to możliwe. Miasto nie może sobie jednak pozwolić na bezczynność w tej sprawie, bo już dzisiaj obserwujemy stały odpływ mieszkańców, a brak możliwości pracy w mieście taką sytuację, szczególnie wśród ludzi młodych, będzie potęgować.
– Jakich inwestycji najbardziej potrzebuje Pszów?
– Jest kilka aspektów, na które trzeba położyć nacisk. Pierwszy z nich związany jest z poprzednią odpowiedzią, bo samo przygotowanie terenu wymaga oprócz intensywnych działań organizacyjnych, również sporych nakładów finansowych związanych z uzbrojeniem terenu. Na szczęście takie działania miały i mieć będą nadal duże wsparcie w funduszach europejskich. Kolejną ważną sprawą jest rozbudowa kanalizacji sanitarnej. Skanalizowanie miasta to wymóg unijny, a niestety na dzisiaj obejmuje on tylko część miasta. Aby przyspieszyć te roboty należy podjąć wszelkie działania, by pozyskać jak najwięcej środków unijnych na ten cel. A czy nasza oczyszczalnia ścieków będzie mogła spełnić wymagania? Z tego co wiem, parametry są niewystarczające, aby obsłużyć całe miasto, a i w trakcie pierwszej tury wyborów jeden z kandydatów na burmistrza położył nacisk na pogarszający się jej stan techniczny. Jeśli chodzi o obszary miasta, na których brak kanalizacji, mam na myśli Pszowskie Doły, Kalwarię, Krzyżkowice czy rejon osiedla Kościuszki i charakterystyczne dla tych obszarów ukształtowanie terenu, to może warto zastanowić się nad budową obiektów mniejszych w tym również przydomowych oczyszczalni ścieków, oczywiście z dotacją unijną dla mieszkańców.
– Porozmawiajmy o Drodze Głównej Południowej, która ma powstać, a także o obecnym śladzie Drogi Wojewódzkiej 933. Po pierwsze, czy DGP to dobry pomysł, bo czasami słychać, że chybiony, i że lepiej by województwo przeznaczyło środki na gruntowny remont już istniejącego śladu DW 933. Jakie jest pani zdanie?
– Jak już wcześniej podkreślałam uważam, że Droga Główna Południowa to wielka szansa dla miasta. Tylko w jej sąsiedztwie może powstać strefa aktywności gospodarczej, która stworzy miejsca pracy dla mieszkańców. Jeśli chodzi o DW 933, należy podjąć aktywne działania na wszelkich możliwych płaszczyznach, aby poprawić jej stan techniczny za środki wojewódzkie, tym bardziej, że po powstaniu DGP droga 933 stanie się prawdopodobnie drogą gminną, a wtedy na jej remonty trzeba będzie wygospodarować środki z budżetu miasta. Sytuacją wręcz tragiczną jest to, że w Krzyżkowicach mieszkańcy, w szczególności dzieci uczęszczające do szkoły, od ul. Żużlowej i połowy ul. Kolberga przemieszczając się w kierunku centrum dzielnicy, od 10 lat ze względu na całkowicie zamknięty chodnik, z konieczności muszą poruszać się po jezdni, przez co narażone są na niebezpieczeństwo ze strony ruchu samochodowego, który akurat na tym odcinku drogi jest bardzo duży. Ktoś powie, że to droga wojewódzka i miasto nic nie może zrobić, bo nie jest jej zarządcą. Ja powiem inaczej - miasto nie może nic nie robić w tej sprawie i czekać, bo problem dotyczy naszych mieszkańców. Należy szukać wszelkich możliwych sposobów, między innym przez aktywną współpracę z samorządem wojewódzkim, aby środki na ten cel się znalazły.
– Kto zostanie wiceburmistrzem, jeśli zwycięży pani w wyborach?
– Na dzisiaj są dwie osoby, który sprawdziłyby się w tej pracy. Są to osoby doświadczone, pracujące w samorządzie od wielu lat, ale nazwisk na razie nie chcę ujawniać. Jeśli chodzi o podział kompetencji, to chciałabym skupić się nad inwestycjami miejskimi i sposobem ich nadzorowania, zważywszy na moje wykształcenie i doświadczenie zawodowe w tym zakresie.
– Co jest w tej chwili największą bolączką Pszowa i jaka jest recepta na jej rozwiązanie?
– Bolączek jest kilka, ale z punktu widzenia wydatkowania środków budżetowych związanych z inwestycjami, to na pewno sposób prowadzenia inwestycji w mieście, a głównie, jak wspominałam, nadzór nad tymi inwestycjami. Szczególnie mam na myśli rynek, który jako inwestycja nie może być sfinalizowany z różnych powodów. Myślę, że już na etapie przygotowania procedury przetargowej były błędy. Dlatego koniecznością jest usprawnienie realizacji zadań inwestycyjnych i remontowych w mieście.
– Jeszcze inne zarzuty w tym zakresie?
– Inną sprawą, sygnalizowaną przez mieszkańców, jest podejście osób zarządzających miastem do spraw, które wykraczają poza zwykły zarząd miastem. Mam tu na myśli np. remont ul. Traugutta, gdzie mimo faktu dołożenia dużej kwoty do remontu tej drogi powiatowej, miasto prawdopodobnie nie zagwarantowało sobie w porozumieniu możliwości opiniowania projektu. Sądzić mogę tak po odpowiedziach udzielanych przez panów burmistrzów mieszkańcom, przy ich protestach co do szerokości drogi czy wyjazdu autobusów z dworca, że to projekt powiatowy i miasto nie może nic zrobić w tej sprawie. Dla mnie jest to nie do przyjęcia, aby finansując w połowie inwestycję z własnych środków budżetowych, nie mieć realnego wpływu na projekt czy sposób i jakość wykonania.
– Jeśli pani wygra, pierwsza rzeczą, którą zrobi, będzie...
– Najpierw przeanalizuję przygotowany przez dotychczasowe władze projekt budżetu miasta, bo to najważniejsze. Na dzisiaj nie mam niestety wglądu w urzędowe dokumenty i muszę polegać na Biuletynie Informacji Publicznej i tam zamieszczanych dokumentach. Więc pierwszą rzeczą będzie analiza projektu budżetu na przyszły rok i przygotowanie ewentualnych korekt.
– Ma pani pomysł na rozszerzenie oferty lodowiska?
– Lodowisko to na pewno atut miasta. Z tego względu, że ościenne gminy nie dysponują takim obiektem sportowym. Należy zastanowić się, w jaki sposób rozszerzyć ofertę w okresie letnim lub wiosennym. Wiem, że funkcjonują tam korty tenisowe i skatepark. Trzeba się zastanowić, jak lepiej wykorzystać obiekt w okresie pozazimowym.
– Czy planuje pani powołanie straży miejskiej w Pszowie?
– Nie, nie widzę takiej potrzeby. Byłoby to duże obciążenie finansowe dla miasta, a myślę, że piesze patrole policji dotowane przez gminę są wystarczające. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, należałoby zastanowić się nad rozbudową monitoringu w miejscach, gdzie dochodzi do zakłócania porządku publicznego.
– Dlaczego warto głosować na panią a nie na Marka Hawla?
– W związku z wykonywaną przeze mnie pracą mam doświadczenie w prowadzeniu inwestycji, nawet kilkumilionowych. Uważam, że miasto potrzebuje zmian, świeżego spojrzenia.
– Czy ma pani jakieś zastrzeżenia do programu kontrkandydata?
– Zastanawiałam się nad budową basenów termalnych, które pan burmistrz zaproponował. To miałoby powstać w okolicy DGP. Moim zdaniem lepiej powołać do życia w tym miejscu strefę gospodarczą, niż budować baseny. Mając na uwadze sytuację finansową miasta, uwarunkowania zewnętrzne, środki unijne, które nie będą przeznaczane na tego typu inwestycje, traktuję ten pomysł jako hasło wyborcze, które nie będzie miało pokrycia w rzeczywistości.
– Komitet wyborczy, z którego pani startuje, uzyskał w radzie miasta 4 mandaty. Jakie kroki podejmie ani, by zdobyć potrzebną do rządzenia większość?
– Tak, ma pani rację, nasz komitet wprowadził do rady 4 osoby, a zdecydowaną chęć współpracy zadeklarował jeden z radnych, który wszedł do rady z innego komitetu. Jest również wstępne porozumienie, które pozwoliłoby na uzyskanie większości w radzie miasta, jednak myślę że ta decyzja należy do wybranych radnych.
– Pytanie od kontrkandydata. Wyczytał w pani programie, że chce pani bardziej dofinansować policję, straż pożarną czy wybudować żłobek. To wszystko spowoduje, że wzrosną bieżące wydatki miasta, a pieniędzy w budżecie natomiast nie przybędzie. Z czego chce pani rezygnować, gdzie dokonać cięć, by zrealizować swoje zamiary. Bo innego wyjścia niż cięcia pani nie ma.
– Utrzymanie gotowości jednostek ochotniczych straży pożarnych jest ustawowym obowiązkiem miasta i jest realizowane, więc to nie będzie dodatkowym obciążeniem budżetu. Chcę zadbać o to, aby realne środki przekazywane na straże nie uległy zmniejszeniu. Podobnie ma się sytuacja z policją, której zadania miasto również od wielu lat dofinansowuje i chciałabym ten stan rzeczy zachować. A jeśli chodzi o żłobek, to w moim programie nie pojawiło się stwierdzenie „budowa”. Rozważam możliwość adaptacji istniejącego budynku na ten cel. Warto przeanalizować sytuację w przedszkolach, gdzie ich podwoje opuszczą 6-latki i stworzą się wolne miejsca dla najmłodszych. Utrzymanie przedszkoli i tak jest w gestii miasta, więc utrzymanie żłobka nie wpłynie znacząco na wydatki.
Rozmawiała Magdalena Kulok