LKS Skrbeńsko jedną nogą w C klasie
PIŁKA NOŻNA – KLASA B RYBNIK
Nie było niespodzianki w spotkaniu 21. kolejki rybnickiej klasy B. Liderująca tabeli Polonia Niewiadom pewnie pokonała na swoim boisku zamykający stawkę LKS Skrbeńsko 4:0.
Pierwsze fragmenty meczu nie zapowiadały jednostronnego widowiska. Co prawda gospodarze atakowali i częściej utrzymywali się przy piłce, ale dobrze spisywała się defensywa przyjezdnych. Blok obronny zespołu prowadzonego przez trenera Edwarda Kokoszkę pękł w 36. minucie. Po długim podaniu z własnej połowy Jacka Kolorza piłkę dobrze przyjął Łukasz Sobala i przy biernej postawie rywali skierował ją do siatki. Tuż przed przerwą Sobala ponownie wpisał się na listę strzelców, kiedy po otrzymaniu prostopadłego zagrania od Roberta Gaszki wygrał pojedynek sam na sam z Maciejem Adamskim. W 57. minucie było już praktycznie po meczu. Po jednym z ataków gości piłkę złapał bramkarz Polonii Bartłomiej Rożak i długim wybiciem uruchomił Roberta Gaszkę. Ten popędził z futbolówką na bramkę rywali, minął golkipera i dopełnił formalności. W samej końcówce Gaszka ustalił wynik meczu, po celnym strzale głową. Polonia Niewiadom pewnie zmierza w kierunku awansu do klasy A, zaś drużynie LKS Skrbeńsko coraz bardziej w oczy zagląda widmo spadku.
KP
Polonia Niewiadom - LKS Skrbeńsko 4:0
bramki: Łukasz Sobala 36., 44., Robert Gaszka 52., 87.
Powiedzieli po meczu:
Edward Kokoszka, trener LKS Skrbeńsko:
Mecz miał dwa oblicza, bo do momentu, kiedy straciliśmy bramkę, spotkanie było wyrównane. Mieliśmy swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Gola strzelił przeciwnik, po przypadkowej piłce i niezdecydowaniu moich obrońców. Przy drugiej bramce defensywa również przyspała. Kilka minut po przerwie trzecia bramka i było już po meczu. Uważam, że przy stanie 2:0 zdecydowanie należał nam się rzut karny. Nie wiem, czy sędziowie podchodzą do tego tak, że liderzy muszą wygrywać. Wynik 4:0 niby pokazuje, że zdecydowane zwycięstwo gospodarzy. Ale uważam, jako outsider powalczyliśmy. Niestety, nie umiemy strzelać bramek. Walczymy jednak do końca.
Jacek Kolorz, kapitan Polonii Niewiadom:
Rozpoczęliśmy mecz z dużym animuszem, ponieważ chcieliśmy się zrehabilitować za nienajlepszy występ w ostatnim spotkaniu z Rowniem. Po strzeleniu pierwszej bramki poprawiliśmy skuteczność i szybko zdobyliśmy drugą. Na przerwę schodziliśmy z dużą przewagą. W drugiej połowie goście na nas ruszyli, ale po dobrej kontrze prowadziliśmy już 3:0. Wtedy przyjezdni stracili już chyba nadzieje, bo przestawali nadążać za naszą grą. Za tydzień jedziemy na bardzo trudny teren do Wilchw. Jeżeli tam nie przegramy, to będziemy już jedną nogą w A klasie.