Melina w środku osiedla
WODZISŁAW - Panie, ćpuniarnia, kociarnia, melina, a taki piękny budynek to był - opowiada jedna z mieszkanek osiedla Piastów zapytana co myśli o zdewastowanym budynku byłego żłobka.
- Tam co chwilę pożary są, a zwłaszcza zimą. Panie, ćpuni tam zimują, bezdomni, to sobie palą ognisko, żeby było ciepło - dodaje właściciel jednego z pobliskich domów jednorodzinnych. Kiedy rok temu byliśmy zobaczyć były żłobek brama wjazdowa zamknięta była na kłódkę. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zapewniał nas wówczas, że obiekt jest zabezpieczony, więc nie powinien zagrażać np. dzieciom bawiącym się na osiedlu. Rok później, 6 marca zauważyliśmy, że kłódki żadnej nie ma, a brama otwarta jest niemal na oścież. Na placu przy budynku walały się rozbite butelki. Zresztą wokół muru okalającego obiekt czystość też pozostawia wiele do życzenia. Cała nieruchomość jest w rękach prywatnych. Wystawiona jest na sprzedaż. Zadzwoniliśmy do biura nieruchomości zwracając uwagę na otwartą bramę. Pośrednik powiedział, że sprawdzi i powiadomi właściciela. Przyznał jednocześnie, że nawet założenie nowej kłódki niewiele da, ponieważ młodzież skacze przez ogrodzenie, a nieruchomość traktuje jak swoją. Egzekwowanie porządku to zajęcie straży miejskiej. I co pewien czas strażnicy interweniują, jak zapewniają nas w urzędzie miasta. - W 2012 i 2013 roku interwencje dotyczyły głównie konieczności zabezpieczenia nieruchomości. Na terenie pustostanu przebywały osoby nieletnie, a wiadomo iż stan techniczny budynku pozostawia wiele do życzenia. Strażnicy wystosowali również w tej sprawie pismo do Powiatowego Inspektora Nadzoru. Nieruchomość została ogrodzona przez właścicieli. Na przełomie 2013/2014 strażnicy ponownie interweniowali. Tym razem wnioskowali o utrzymanie porządku i czystości na posesji. Niestety uprzątnięcie terenu to załatwienie sprawy tylko na kilka dni - informuje Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wodzisławia.
Podobny problem z pustostanem znajdującym się w rękach prywatnych istnieje w Wodzisławiu przy ul. Radlińskiej. - Wszyscy wiemy, że w tym obiekcie przebywają bezdomni. Strażnicy próbują nakłonić te osoby do opuszczenia pustostanu i udania się do noclegowni. Niestety osoby te nie są zainteresowane. Budynek należy do osoby prywatnej i to do niej strażnicy co jakiś czas występują o uprzątnięcie terenu. Odpowiednie powiadomienie zostało również wystosowane do Powiatowego Inspektora Nadzoru - mówi Barbara Chrobok.
(tora)