Na wstępie
Tomasz Raudner – Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
O ataku orkanu było głośno. Załamanie pogody nie powinno być więc zaskoczeniem dla służb drogowych. A było, co stwierdzam z rozdrażnieniem. W piątek przed godz. 8.00 jechałem z Rybnika przez Rydułtowy do redakcji w Raciborzu. Drogą Wojewódzką numer 935. Przejeżdżałem tą drogą przez trzy powiaty - rybnicki, wodzisławski i raciborski. Dlaczego tylko w powiecie wodzisławskim na drodze była lodowa szklanka? Jadąc 20 km/h mijałem sznur bezradnie stojących tirów nie potrafiących podjechać pod górkę. Sznur tirów zaczynał się za skrzyżowaniem z ul. Bema i ciągną do granicy Rydułtów z Rzuchowem. Naprawdę nie można było tej górki przynajmniej posypać piaskiem? Wstyd. Kończą się Rydułtowy, zaczyna Rzuchów, potem Kornowac, Pogrzebień. Droga czarna, bez lodu.
W Wodzisławiu doczekaliśmy się galerii handlowej. Jedni mówią, że za mała, inni, że w sam raz. Pamiętać trzeba, że inwestor robił rozeznanie rynku i uznał, że taka jest optymalna. Przecież piętro postawić można było. Nie sztuka jednak moloch postawić. Trzeba go jeszcze zapełnić najemcami. Że nie jest to łatwe przekonał się każdy, kto widział zasłonięte pustostany w rybnickim Focusie.