Gołkowice wygrały i dogoniły czołówkę
PIŁKA NOŻNA – Klasa A, podokręg Rybnik
Drużyna z Gołkowic odniosła trzecie wiosenne zwycięstwo z rzędu. Na wyjeździe pokonała Pierwszego Chwałowice i nawiązała bezpośredni kontakt z drużynami, znajdującymi się na miejscach premiowanych awansem. Piłkarze z Gołkowic lubią chyba rezultat 2:0. Po raz trzeci wiosną właśnie takim stosunkiem goli rozstrzygnęli spotkanie na własną korzyść. Podopieczni Wiesława Herdy otworzyli wynik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Najwyżej do piłki wyskoczył Dawid Łaski i ładnym strzałem w okienko nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po przerwie na listę strzelców wpisał się Tomasz Świerzyński i ponownie była to bramka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Przy obu golach asystował Kamil Baranek. Ten sam zawodnik kwadrans przed końcem meczu obejrzał czerwoną kartkę, która była konsekwencją dwóch żółtych (druga za dyskusję z sędzią). Mimo osłabienia Gołkowice dowiozły korzystny rezultat do końca i mają już tylko 2 punkty straty do Gwiazdy Skrzyszów oraz lidera z Mszany. – Cieszy zwycięstwo, chociaż nie zostało ono odniesione łatwo, bo rywal postawił nam trudne warunki. Niestety kolejny nasz zawodnik odniósł kontuzję. Najpierw wypadł Pawliczek, a teraz Kasprzak, który przez kontuzję obojczyka będzie pauzował co najmniej 4 tygodnie – powiedział nam Wiesław Herda, trener Gołkowic.
Pierwszy Chwałowice – KS 27 Gołkowice 0:2
Bramki: Łaski, Świerzyński
Niespodzianka w Mszanie
Liderujący w tabeli rozgrywek A klasy Start Mszana niespodziewanie przegrał na własnym boisku z drużyną ze środka stawki Jednością Grabownia 0:2.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w pierwszej połowie. Po błędach w obronie gole dla gości zdobyli Łukasz Bennek i Krzysztof Węgrzyk. Start zupełnie nie przypominał drużyny z dwóch poprzednich kolejek, w których zaaplikował rywalom 8 goli. Tylko raz podopieczni Mariana Piechaczka byli bliscy gola – po uderzeniu Łukasza Adamczyka piłka zatrzymała się na poprzeczce. W drugiej połowie gospodarze, w szeregach których brakowało Damiana Króla nie potrafili odmienić losów spotkania. Kolejny strzał w poprzeczkę to było za mało by wyrwać punkty nastawionej na grę z kontry Grabowni. – To był nasz najsłabszy mecz od półtorej roku. Nie było dokładnego podania, gra w ogóle nam się nie kleiła. Nie było zawodnika który chciałby wziąć grę na siebie. Moim zawodnicy grali jakby im powiązało nogi. Może to fakt, że można było się oderwać od rywali ich sparaliżował? Może źle wpłynęła na nas absencja na treningach w tym tygodniu? – nie krył rozczarowania Marian Piechaczek, trener Startu. A jego drużyna zamiast utrzymać nad rywalami 5 punktów przewagi, pozwoliła zbliżyć się rywalom ze Skrzyszowa i Gołkowic na zaledwie 2 punkty.
Start Mszana – Jedność Grabownia 0:2
Bramki: Bennek, Węgrzyk
Gwiazda przełamała kiepską passę
Po dwóch porażkach wiosennych i jednej z jesieni, Gwiazda Skrzyszów wreszcie wygrała. Na wyjeździe odniosła cenne zwycięstwo 4:1 nad mocnym Zuchem Orzepowice. – Wynik mógł być o wiele wyższy – przekonuje Piotr Dróżdż, trener Gwiazdy.
Wynik spotkania w 10. minucie otworzył Piotr Dudek, który popisał się indywidualną akcją. 10 minut przed końcem pierwszej części gry Grzegorz Porwoł obsłużył Mateusza Woźnicę, a ten strzałem w polu karnym po długim słupku podwyższył na 2:0. Na początku drugiej połowy kolejną bramkę zdobył Dudek, a tym razem dogrywał mu Mateusz Marek. W 67. minucie Woźnica uderzeniem, po którym piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki podwyższył na 4:0. Gospodarze honorowego gola zdobyli w końcówce spotkania. – Miejmy nadzieję, że ta kiepska passa została definitywnie przerwana. Po tym meczu mogę być zadowolony, bo wreszcie zagraliśmy dobre zawody i co najważniejsze odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo. Osobiście cieszy mnie też wygrana rezerw w derbach z Krostoszowicami bo to przecież nasze bezpośrednie zaplecze – mówi Piotr Dróżdż.
Zuch Orzepowice – Gwiazda Skrzyszów 1:4
Bramki dla Gwiazdy: Dudek 2, Woźnica 2
(art)