Nie wytrzymali ciśnienia
PIŁKA NOŻNA – Klasa okręgowa
Pojedynki Naprzodu Rydułtowy z Górnikiem Pszów zawsze emocjonowały środowisko piłkarskie obu miast. Sobotni pojedynek zakończył się pewną wygraną gości z Pszowa. Gospodarzom na nic zdała się pomoc braci Brzosków – Grzegorza i Łukasza. Obaj jeszcze jesienią bronili barw Górnika a teraz grają dla Naprzodu. – Sami dwaj Brzoskowie nie mogli Górnika pokonać – skwitował Tomasz Gajewski, trener jedenastki z Pszowa.
Już w 7. minucie wynik spotkania otworzył Daniel Szczepan, który celnie trafił po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 35. minucie w zamieszaniu podbramkowym na 2:0 podwyższył Bogusław Drobny. Kiedy w końcówce pierwszej części gry Dawid Klima przy udziale zawodnika Naprzodu podwyższył na 3:0 stało się jasne, że trzy punkty pojadą do Pszowa. Co prawda gospodarze w 55. minucie zdobyli kontaktowego gola, ale jego strzelec czyli Krzysztof Śleziak kilka chwil później obejrzał drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną i tym samym przed czasem opuścił boisko, osłabiając swoją drużynę. Wynik spotkania w 65. minucie meczu ustalił Krzysztof Knesz, który trafił z rzutu karnego po faulu na Dawidzie Klimie. – Sami gospodarze przyznali, że w tym meczu to Górnik był lepszą drużyną. Wynik zresztą jest jednoznaczny – mówi Tomasz Gajewski. – Moi piłkarze chyba nie wytrzymali ciśnienia jakie odczuwali przed tym meczem, a szybko stracona bramka spowodowała, że grało nam się jeszcze trudniej. Pszów w przekroju całego meczu był po prostu lepszy – przyznał Dariusz Widawski, trener Naprzodu.
(art)
Naprzód Rydułtowy – Górnik Pszów 1:4
Bramki: Śleziak – Szczepan, Drobny, Klima, Knesz k.