Gminy liczą koszty przedłużającej się zimy
Kiedy do urzędów spłyną wszystkie faktury, okaże się, czy trzeba będzie zrezygnować z różnych zadań drogowych
WODZISŁAW, POWIAT
Służby Komunalne Miasta zużyły jak dotąd prawie cały zapas piasku i soli przewidziany na ten rok, czyli zarówno na bieżącą akcję jak i kolejną, która rozpocznie się w listopadzie. – Zima kosztuje nas już około 300 tys. zł więcej, niż średnio przez ostatnie sześć lat – mówi Krystian Kalisz, dyrektor SKM w Wodzisławiu. Tłumaczy, że na dokończenie bieżącej akcji powinno wystarczyć soli i piasku. – Potem będziemy się martwić – mówi dyrektor. Krystian Kalisz uważa, że drogowcy byli dobrze przygotowani na świąteczny atak zimy, pomimo faktu, że akcja utrzymania dróg i chodników formalnie kończyła się 31 marca. – Byliśmy w pełnej gotowości, ponieważ według prognoz spodziewaliśmy się śniegu w Wielkanoc. Nikt jednak nie podejrzewał, że będą to aż tak intensywne opady – mówi dyrektor.
Na nową akcję pozimowego utrzymania dróg mają zostać przesunięte środki z ubiegłorocznej nadwyżki budżetowej Wodzisławia. Pieniądze te planowane były głównie na remonty dróg. Po podliczeniu wydatków z bieżącej akcji okaże się ile mniej więcej pieniędzy trzeba będzie przeznaczyć na kolejną zimę.
Na pełne rozliczenie akcji zima czeka jeszcze powiat. Wiadomo już, że na dzień 18 marca koszt zimowego utrzymania dróg powiatowych (bez kosztów własnego sprzętu) wyniósł prawie 808 tys. zł. Do tego dnia PZD zużył 1231,5 ton soli, 565 ton mieszanki soli i piasku oraz prawie 371 tys. litrów solanki. Dodajmy, że przed zimą PZD zabezpieczył 700 ton soli, 2300 ton piasku i 300 ton mieszanki soli i piasku.
RADLIN
W Radlinie prawie w całości wydatkowano środki zagwarantowane w budżecie na akcję zima – również z puli przygotowanej na zimę 2013/2014. Zatem potrzeba przeniesień z pewnością się pojawi, ale w drugiej połowie roku. – Dokładnie oszacować kwotę „akcji zima na wiosnę” będziemy mogli dopiero w okolicach połowy maja. Wtedy spłyną do ZGK faktury od firm zewnętrznych i całość prac zostanie rozliczona – informuje Marek Gajda, rzecznik radlińskiego urzędu. A jak Radlin poradził sobie z gwałtownym atakiem zimy w czasie Wielkanocy? W ZGK dyżurowała ekipa przygotowana do prac związanych z opadami śniegu. Nie zawiódł również sprzęt, który był gotowy do akcji. Dyżurujący ściągnęli do pracy pozostałe osoby. – Można zatem powiedzieć, że Radlin był przygotowany do tak niespodziewanych opadów, aczkolwiek ich skala, jak nietrudno się domyślić, wszystkich zaskoczyła. Miało to odbicie w pewnych brakach kadrowych, co odczuwalne było przede wszystkim przy odśnieżaniu chodników. Finalnie oczywiście zostały odśnieżone, ale z racji okresu świątecznego oraz powrotu bardzo intensywnej zimy, trwało to dłużej niż zakładano – dodaje rzecznik.
PSZÓW
W Pszowie od początku akcji zima do końca marca miasto wydało nieco ponad 172 tys. zł. To więcej niż wstępnie zakładano. – Szacowaliśmy, że zmieścimy się w kwocie 80 tys. zł, odnosząc się do wcześniejszych sezonów. W związku z tym konieczne były przesunięcia w budżecie, by zachować płynność – tłumaczy Wojciech Burda, kierownik referatu gospodarki komunalnej i ekologii w pszowskim urzędzie. Najbardziej kosztownym miesiącem był styczeń, który pochłonął 80 tys. zł. Łącznie w trakcie całej akcji do posypywania gminnych dróg i chodników zużyto 237 ton piasku i 16,5 t soli. – Nie ukrywam, że drogi utrzymujemy głównie na biało – dodaje Burda i wyjaśnia, że miasto ma w gestii przede wszystkim małe, wąskie drogi lokalne, natomiast drogi główne, tranzytowe należą do innych zarządców, czyli województwa i powiatu. – Za nie nie odpowiadamy – podkreśla. W czasie ostatnich świąt służby utrzymały przejezdność. – Mimo że opad był ciężki. Miejscami do pół metra – puentuje kierownik.
RYDUŁTOWY
Miasto oszacowało koszty, które akcja zima pochłonęła do 20 lutego. Wyniosły one aż 250 tys zł. – Ta zima była wyjątkowo uciążliwa – podkreśla dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej w Rydułtowach, Sylwester Śmieja. O tej uciążliwości świadczy zużycie soli od początku sezonu aż do teraz, które okazało się prawie o 200 ton większe, niż w roku ubiegłym. – Na całą akcję mieliśmy zabezpieczone 450 t soli i praktycznie wszystko zostało wykorzystane. Miesiąc temu, kiedy wiedzieliśmy, że soli może braknąć, przeprowadziliśmy nowe postępowanie przetargowe i zakupiliśmy dodatkowo 150 t. Jeśli pojawią się nowe opady, będziemy się nią posiłkować. Jeśli nie, zostanie zabezpieczona na kolejny sezon – wyjaśnia dyrektor. Pracę służb w czasie wielkanocnych opadów ocenia dobrze. – Było ciężko ze względu na duże opady, bo spadło nawet 60 cm śniegu, mimo wszystko nie pojawiły się większe problemy. Jeździł cały nasz sprzęt – zaznacza.
MSZANA
W gminie koszty tegorocznej akcja zima, jeśli chodzi o ilość wykorzystanego do posypywania dróg piasku i soli, w porównaniu do ubiegłorocznej zimy wzrosły o 200 proc. Znacznie wzrosła też liczba godzin pracy poświęconych na odśnieżanie. Podczas ubiegłorocznej zimy były to 762 godziny, podczas tegorocznej zimy 1378. – Koszty tegorocznej zimy są dużo większe niż w roku ubiegłym – mówi wicewójt Błażej Tatarczyk. – Już raz musieliśmy przesuwać środki na ten cel. Zostały one przekazane z działu gospodarki komunalnej, ze środków na wywóz śmieci. Zabrane pieniądze wrócą tam przy rozdysponowywaniu nadwyżki budżetowej. Teraz po raz drugi będziemy przekazywali dodatkowe środki, tym razem z rezerwy budżetowej – dodaje. Wicewójt jest jednak zdania, że znacznie wyższe koszty tegorocznej zimy nie odbiją się na planowanych w tym roku przedsięwzięciach. – Jedynie może się zmniejszyć liczba koszeń traw na poboczach dróg – mówi Tatarczyk. – Ale przedłużająca się zima samoczynnie opóźniła koszenie traw. Zazwyczaj przed ostatnią niedzielą kwietnia zakończone było już pierwsze koszenie, w tym roku z pewnością się to opóźni – dodaje.
MARKLOWICE
Środki zaplanowane na odśnieżanie okazały się wystarczające. – Dyrektor Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej, zajmującego się odśnieżaniem, nie zgłaszał mi żadnych problemów – mówi wicewójt Piotr Galus. – Nie ma zagrożenia, że braknie pieniędzy. Wójt zauważa, że funkcjonujące w gminie rozwiązanie polegające na tym, że za zimowe utrzymanie dróg odpowiada GZGK jest dla samorządu bardzo korzystne. – Takie wyjście nie nabija nam licznika – mówi Galus. – Sól mamy zakupioną, sprzęt mamy swój. Wzrastają tylko koszty większej ilości zużytego paliwa – dodaje.
LUBOMIA
W gminie problemu nie ma. Lubomia zarezerwowała na ten cel 60 tys. zł, a do tej pory wykorzystała raptem połowę tych środków. W porównaniu z innymi gminami niezwykle mało. Jak tłumaczą urzędnicy, z jednej stron jest to efekt tego, że część dróg odśnieżana jest przy pomocy własnego sprzętu. Kolejnym powodem tak niskich kosztów jest to, że traktory nie wyjeżdżają na drogę od razu kiedy spadnie śnieg. – Nie wysyłamy ciągników na drogi po dwa lub trzy razy na dzień. Śledzimy pogodę i wysyłamy sprzęt wtedy, kiedy wiemy, że drogi naprawdę trzeba odśnieżyć, czyli kiedy nazbiera się 5 czy 7 cm śniegu lub kiedy przestanie już padać. Taki system dobrze u nas funkcjonuje biorąc pod uwagę to, że nie mamy sygnałów od mieszkańców, by był problem z przejezdnością którejś z dróg – mówi Bogdan Burek, kierownik referatu gospodarki komunalnej i zarządzania kryzysowego.
GODÓW
Gmina nieznacznie przekroczyła wydatki związane z zimowym utrzymaniem dróg, które zostały określone na poziomie 250 tys. zł. – Na ten moment (4 kwietnia – przyp. red.) przekroczyliśmy budżet o 7,5 tys. zł. Jeśli nastąpią dalsze opady to wiadomo, że koszty będą rosnąć – mówi Zbigniew Prucnal, kierownik referatu inwestycji, ochrony środowiska i gospodarki komunalnej.
GORZYCE
Koszty akcji zima na ten moment to około 373 tys. zł (bez zakupu soli). Tymczasem urzędnicy liczyli, że zmieszczą się w kwocie podobnej do tej z roku poprzedniego. W sezonie zimowym 2011/2012 gmina wydała na akcję ok. 150 tys. zł.
art, abs, mas, tora