Dość z jazdą na glonojada!
POWIAT Ścisk, trącanie się łokciami, napieranie jeden na drugiego – w takich warunkach nierzadko muszą podróżować pasażerowie korzystający z linii 221, która kursuje z Pszowa, przez Radlin, aż do Wodzisławia.
Młodzież nazywa ten styl jazdy „na glonojada”, „na jamochłona” lub „na przylaszczkę”, czyli z twarzą przyklejoną do szyby lub do sąsiada oraz z nawoływaniem kierowcy lub innych pasażerów, że ci na przystanku „jeszcze się zmieszczą”. Wkrótce sytuacja ma się poprawić. – Mamy sygnały, że linia jest przepełniona, szczególnie kurs powrotny. Z najbliższych dniach zbadamy to. Jeśli się potwierdzi, z automatu zwiększymy tam tabor – deklaruje Benedykt Lanuszny, dyrektor Biura MZK. Oznacza to, że linię 221 w okresie największego potoku pasażerów będą obsługiwać autobusy, które pomieszczą więcej osób, na przykład przegubowe lub trzyosiowe. – Zimą dostajemy więcej sygnałów, że ci sami ludzie w tym samych autobusach się nie mieszczą. Nie wiem dlaczego, ale stoją przy drzwiach. Może gdyby przesunęli się trochę do środka i ściągnęli plecaki, byłoby lepiej – uważa Lanuszny. Na usprawiedliwienie sytuacji z linią 221 dodaje też, że MZK do tej pory miało w zwyczaju „wypróbowywać” nowe rozkłady jazdy z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. Po wystąpieniu Wodzisławia z MZK układ komunikacji w powiecie wodzisławskim musiał zostać skonstruowany na nowo i nie było czasu na testowanie rozkładu.
(mas)