W tych gminach ludzie zapłacą najmniej
W Mszanie i Marklowicach 8 zł za odpady segregowane, 15 zł za niesegregowane
8 zł za odbiór śmieci segregowanych i 15 zł za odpady niesegregowane – miesięcznie od osoby – takie stawki opłat ustalili radni w Mszanie i Marklowicach.
W Mszanie, podczas drugiego posiedzenia łączonych komisji, radni zeszli z proponowanej wcześniej stawki 11 zł do 8 zł w przypadku zbiórki selektywnej. Taka kwota ostatecznie została przegłosowana na przedświątecznej sesji rady gminy (8 radnych było za, 1 przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu).
O najbiedniejszych nie pomyślano
Radny Marian Grzonka złożył interpelację dotyczącą wprowadzenia do uchwały ulg dla rodzin wielodzietnych. – Opłaty te najbardziej dotkną właśnie takie rodziny i osoby pozostające pod opieką ośrodka pomocy społecznej – argumentował.
Odpowiadając mu wójt Mirosław Szymanek stwierdził, że ustawa nie przewiduje takich ulg, dlatego gmina nie może ich wprowadzić, gdyż byłoby to niezgodne z prawem. – Jeśli jednak w życie wejdą poprawki senackie, uwzględniające ulgi, będziemy mogli to na nowo przedyskutować – mówił.
Zauważył też, że 8-złotowa opłata za śmieci segregowane jest najniższą w gminach powiatu. – Czas pokaże, czy ta stawka jest wystarczająca. Kiedy rozmawiam z innymi wójtami, to każdy mówi, że będziemy mieli wielkie trudności, by to zrealizować. Boję się, czy za jakiś czas nie trzeba będzie podwyższać tej kwoty. Największym graczem będą w tej sprawie właściciele wysypisk śmieci, którzy będą mieli największy wpływ na ceny wywozu śmieci – mówił Szymanek.
Jak nie radni, to wojewoda
W Marklowicach także nie obyło się bez kontrowersji dotyczących opłat śmieciowych. I tam radni zwracali uwagę, że po ich wprowadzeniu „będzie płacz w rodzinach wielodzietnych i najbiedniejszych”. – Kiedy w samorządach ma się rozstrzygać sprawa opłat, to w senacie toczy się dyskusja nad nowelizacją ustawy – mówił wójt Marklowic, Tadeusz Chrószcz. – Można byłoby np. zróżnicować stawki w zależności od liczby osób zamieszkujących w jednym gospodarstwie, ale tworząc ustawę nikt o tym nie pomyślał. A samorząd ma stosować uchwałę taką, jaka jest.
– Czyli ustalając stawki wybieramy mniejsze zło? – dopytywał radny Damian Chrószcz, który wcześniej optował za tym, by na razie nie ustalać wysokości opłat śmieciowych.
– Trzeba ustalić wysokość stawek, bo inaczej zrobi to wojewoda, który może narzucić gminie wysokość opłat – tłumaczył wójt. – Jeśli senat wyjdzie z propozycjami poprawek do ustawy, to mamy furtkę, że w ciągu pół roku, do lipca 2013, kiedy ustawa wchodzi w życie, sejm się z tym upora.
Z komornikiem w łóżku?
Radny Marian Filipowski zwrócił uwagę, że niechęć do tej ustawy bierze się stąd, że w gospodarstwach domowych spowoduje ona wzrost opłat o 400 proc. – Być może pracujących będzie na to stać, ale co z rodzinami wielodzietnymi i osobami niepracującymi? – pytał. Emocje studził wicewójt Piotr Galus. – Nie straszmy ludzi – mówił. – Przy ustalonej przez nas stawce za odbiór śmieci, dla naszej gminy będzie to wzrost rzędu 100 procent, nie 400. Określając obecne stawki kierujemy się jak najmniejszą uciążliwością dla mieszkańców.
Wójt Tadeusz Chrószcz dodał, że największym problemem będzie egzekucja opłat od mieszkańców. – Jeśli ktoś nie będzie płacił, gmina nie będzie miała wyboru i trzeba będzie wysłać komornika, który postempluje łóżko, czy telewizor – wieszczył. – Ale jak naprawdę będzie to wszystko funkcjonowało w praktyce – życie pokaże.
(abs)