Mieszkańcy Grodziska chcą odłączenia od Wodzisławia – bliżej im do Marklowic
WODZISŁAW – MARKLOWICE – Do Rady Gminy w Marklowicach wpłynął już wniosek wodzisławian o przyłączenie ich do gminy
Już w 1997 roku mieszkańcy Grodziska w Wodzisławiu, niezadowoleni z opieki jaką nad ich terenem sprawowało miasto, chcieli się od niego odłączyć i przyłączyć do gminy Marklowice. Wówczas wodzisławscy radni negatywnie zaopiniowali tę decyzję, zaś przewodniczący rady miejskiej – Jan Grabowiecki przekonywał mieszkańców Grodziska: „Miasto, którego jesteście Państwo mieszkańcami, otoczy Was równie dobrą opieką, jak zrobiłaby to Gmina Marklowice”.
– I co? Miasto o nas nie dba – żali się Franciszek Mrozek, jeden z mieszkańców Grodziska. – Odstawili nas na bok. Jak rok długi, nikt się nami nie zainteresuje – dodaje jego żona Maria. I wylicza: – Chcieliśmy, by miasto poszerzyło nam drogę dojazdową do posesji, bo samochody nie mają się gdzie wyminąć. W efekcie zawracają na mojej posesji. Miasto sprzedało działki pod zabudowę, ale o drodze nie pomyślało. Teraz ciężkie samochody, dojeżdżające do budujących się domów, niszczą nam drogę, którą sami kiedyś wybudowaliśmy – mówi wodzisławianka. Kolejna sprawa bulwersująca mieszkańców to wymiana wodociągu, który ich zdaniem, przy liczbie powstających tu nowych domów, ma za małą przepustowość, by sprawnie dostarczyć wodę. Następny problem to brak kanalizacji. No i wreszcie odśnieżanie, którego jak mówią mieszkańcy Grodziska, trudno się tu doprosić.
Rozgoryczeni mieszkańcy postanowili wystosować wniosek o przyłączenie ich do Marklowic, z którymi graniczą. W połowie lipca na ręce sekretarza gminy pismo takie złożył Łukasz Dragon, który dwa lata temu wybudował dom na Grodzisku. Pod wnioskiem podpisało się 70 mieszkańców. – Jesteśmy niezadowoleni z poczynań władz miasta. Bliżej nam do Marklowic, bo tam chodzimy do kościoła, na pocztę. Także dla dzieci droga prowadząca do szkoły w Marklowicach byłaby bezpieczniejsza, aniżeli droga do szkoły w Wodzisławiu.
Od lat problemami mieszkańców Grodziska żyje radny Marian Balcer, który co rusz do rady miasta śle petycje i interpelacje w ich sprawie. – Ci ludzie muszą się czuć pełnoprawnymi mieszkańcami miasta – mówi. – Od dawna proszę urząd miasta o pomoc w sprawie budowy i remontów dróg na Grodzisku, wymiana wodociągu (poszerzenie rur i ich wymianę z metalowych na pcv) i dogadanie się z Marklowicami w sprawie budowy kanalizacji. Niestety, przy podziale środków budżetowych Grodzisko zawsze spychane jest na bok – dodaje radny Balcer.
Brakuje dialogu?
Do Urzędu Miasta w Wodzisławiu nie dotarło żadne pismo mieszkańców w sprawie ewentualnej secesji. – Trudno więc odnosić się do pisma złożonego w gminie Marklowice – mówi Barbara Chrobok, rzecznik wodzisławskiego magistratu. – Jedno jest pewne: brakuje dialogu mieszkańców Grodziska z prezydentem miasta. Może zamiast do Marklowic powinni się oni zwrócić najpierw do prezydenta i z nim rozmawiać? – sugeruje pani rzecznik. – Owszem, zdajemy sobie sprawę, że na Grodzisku nie ma szkoły, przedszkola, ale części mieszkańców właśnie o to chodzi, by mieć ciszę, spokój i dom blisko lasu.
Ruch po stronie Marklowic
Co zaś tyczy środków z budżetu miasta przeznaczanych na Grodzisko, Barbara Chrobok odpowiada: „Prezydent nie zapomina o tych mieszkańcach, ale budżet nie jest z gumy i po prostu nie można dać większych środków tam, gdzie mieszkańców jest o wiele mniej, niż na przykład w centrum miasta. W tym roku przeznaczyliśmy dla Grodziska niecałe 100 tys. zł na prace związane z budową tam drogi do wydzielonych działek. Są to środki przeznaczone np. na słupki graniczne, pomiary.
A co na to wszystko gmina Marklowice, do której wpłynął wniosek mieszkańców Grodziska? Rada ma dwa wyjścia, zaopiniować wniosek negatywnie lub pozytywnie – mówi Benedykt Kołodziejczyk, sekretarz gminy Marklowice. – Jeśli radni przychylą się do wniosku, to rozpoczniemy całą procedurę odłączenia. Trzeba będzie m.in. policzyć koszty takiego przedsięwzięcia i przeprowadzić konsultacje społeczne z mieszkańcami Marklowic.
Anna Burda-Szostek