Sportowe wzloty i upadki roku 2010
Najwięcej powodów do narzekań mają z pewnością kibice Odry Wodzisław. Rok dla występującego najwyżej spośród drużyn piłkarskich naszego powiatu zespołu rozpoczął się… nadzwyczaj medialnie. A wszystko za sprawą Dariusza Kozielskiego. Dzięki niemu zagrożona spadkiem Odra (ostatnie miejsce po rundzie jesiennej z dorobkiem zaledwie 9 punktów) nie schodziła z czołówek ogólnopolskich gazet. Dokooptowany do Odry jako członek zarządu Kozielski postanowił ratować Odrę sprowadzając tu znanych zawodników. Pojawili się w Wodzisławiu piłkarze o statusie gwiazd jakich dotąd w koszulkach Odry nie oglądano – Arkadiusz Onyszko, Brasilia, Mauro Cantoro, Robert Kolendowicz i wielu innych.
Czeski film
Naprędce zbudowana drużyna grała poprawnie i do końca walczyła o uniknięcie degradacji. Nie udało się. Starty z jesieni, kiedy pod wodzą trenerów Ryszarda Wieczorka i Roberta Moskala prezentowała mizerny futbol, okazały się zbyt duże i po 14 latach gry na najwyższym szczeblu rozgrywek Odra spadła z ekstraklasy. Od tego momentu w klubie rozpoczął się czeski film, czyli przyjmowanie klubu przez udziałowców z Czech. Kiedy ci już dopięli swego organizacyjnie Odra wcale nie przestała pikować w dół, a można odnieść wrażenie, że jeszcze przyśpieszyła lotu w kierunku organizacyjnego krachu.
Nie trafił w medal
Początek roku zapowiadał spore emocje dla fanów sportów zimowych. Związane były one oczywiście z Igrzyskami Olimpijskimi w Vancouver. Jednym z pewniaków do medali obok Adama Małysza i Justyny Kowalczyk był rodowity wodzisławianin Tomasz Sikora. Nasz biathlonista na podium niestety nie stanął, a szkoda bo byłoby to pięknym ukoronowaniem, fantastycznej, ale dobiegającej już końca kariery tego zawodnika. Jego najlepszym rezultatem w Whistler było 7 miejsce w biegu indywidualnym na 20 km.
Po olimpiadzie pozostał wstyd
W Kanadzie startowała również marklowiczanka Kornelia Marek. Mimo, że nie była wymieniana wśród faworytów, wychowanka UMKS-u Marklowice osiągnęła na olimpiadzie bardzo dobre wyniki… Kilka dni później świat obiegła wiadomość, że u Marek wykryto niedozwolone środki. Afera dopingowa z udziałem biegaczki narciarskiej z Marklowic była jak uderzenie obucha, dla jej kibiców i niej samej. Marek została zawieszona na 2 lata, utraciła stypendium i sympatię. Do dziś nie wyjaśniono wszystkich kontrowersji związanych ze sprawą. W ich rozwiązaniu nie pomogła sama zainteresowana, która milczała jak grób.
Szachowe dzieci radzą sobie coraz lepiej
Lepiej działo się za to w sporcie młodzieżowym. Wiosną pierwsze sukcesy zaczęli odnosić młodzi szachiści Ogniska Rydułtowy. Awansowali do II ligi, odnieśli w tym roku wiele indywidualnych sukcesów na szczeblu ogólnopolskim, a ukoronowaniem dobrej gry był występ 4 najlepszych szachistów – Agaty Stebel, Mikołaja Polczyka, Kacpra Bilczewskiego i Dagmary Szurek – na Mistrzostwach Świata Juniorów w Grecji. Akropolu rydułtowianie co prawda nie zawojowali, ale jak sami przyznają jechali tam po naukę. A na tę czasu mają sporo. Mikołaj Polczyk, srebrny medalista Pucharu Polski, startował w minionym roku w kategorii do lat 8. Agata Stebel i Kacper Bilczewski, kolejni multimedaliści różnych imprez na szczeblu wojewódzkim i krajowym, startowali w kategorii do lat 10.
Radlin sportem stoi
Z dobrej strony przez cały rok pokazywali się pływacy Górnika Radlin. Eliza Kowalska, Bartosz Sawicki, Jonasz Salamon to bodaj najlepsi dziś w województwie pływacy w swoich kategoriach wiekowych. W ślad za nimi podąża wielu innych. W Radlinie głośno było też o młodych gimnastykach, którzy z ogólnopolskich imprez zawsze wracali z medalami, a młody reprezentant KG Radlin Piotr Wieczorek talentem podobno nie ustępuje innemu wychowankowi tego klubu mistrzowi olimpijskiemu Leszkowi Blanikowi. Młodych utalentowanych w Radlinie zresztą nie brakuje. Chociażby w szermierce. Wiąże się tu spore nadzieje min. z Mateuszem Rokiem, brązowym medalistą ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Razem z Markiem Zabawą są coraz bliżej wyjazdu na tegoroczne Mistrzostwa Świata juniorów, które na przełomie marca i kwietnia odbędą się w Jordanii. Mając tak wielu świetnych młodych sportowców nietrudno odgadnąć, że Radlin sportem stoi, co też znalazło odzwierciedlenie w konkursie Aktywna Gmina. Radlin wygrał bijąc 350 innych miejscowości.
Grali ponad stan
Jesienią wbrew wszystkiemu i wszystkim, przy pustym koncie klubowym, w obliczu komorniczych egzekucji i kłótniach działaczy bardzo dobrze radziła sobie drużyna Odry Wodzisław. W przedsezonowych prognozach nawet kibice z Wodzisławia widzieli ją raczej w gronie kandydatów do spadku z I ligi. Tymczasem sklecona w ekspresowym tempie i tanim kosztem drużyna grała ponad stan, odprawiając z kwitkiem potentatów ligi i sprawiając swoim kibicom sporo radości. Na stadionie coraz częściej było słychać, że młodzi zawodnicy grają z takim sercem i zaangażowaniem jakiego dawno w Wodzisławiu nie oglądano. Tym bardziej więc szkoda, że drużyna najprawdopodobniej się rozleci. Piłkarze nie chcą już czekać na zaległe pieniądze i zamierzają rozwiązać swoje kontrakty.
Problem z jastrzębskimi kibicami
Na brak emocji nie narzekali również kibice drużyn piłkarskich z niższych lig. Ciekawie szczególnie było w lidze okręgowej, gdzie prawdziwy postrach siali… kibice GKS Jastrzębie. Przy tym nie musieli nawet za bardzo ruszać się ze swoich domowych pieleszy. Przestraszeni perspektywą najazdu kilku setek kibiców z Jastrzębia prezesi wiejskich klubów decydowali się na rozgrywanie spotkań w roli gospodarzy na stadionie w Jastrzębiu. Powstał z tego niemały problem. Prezesi klubów okręgówki zażądali rozwiązania problemu przez Śląski Związek Piłki Nożnej. Ten zaś nie bardzo ma pomysł co robić. Regulamin zabrania wszakże rozgrywania dwóch spotkań w sezonie na tym samym stadionie. Jak to będzie wyglądało wiosną, tego na razie nikt nie wie.
Piękne oblicze siatkówki
Jesienią swoich kibiców zachwycały siatkarki III-ligowej Zorzy Wodzisław. Młode, nastoletnie dziewczyny zagrają wkrótce w Mistrzostwach Śląska. Brawa należą się im i za styl i za przemożną wolę walki. Wiele z nich z racji młodego wieku reprezentuje również drużynę kadetek Zorzy, rozgrywając nieraz po 3 mecze w tygodniu. Mimo zmęczenia sezonem na koniec rund zasadniczej wodzisławianki potrafiły odprawić z kwitkiem chociażby lidera tabeli.
Artur Marcisz