Ona naprawdę zasłużyła
Radni przyznali ten zaszczytny tytuł 12 listopada podczas sesji rady gminy. Wielu mieszkańców uważa, że to świetny wybór. Nowa honorowa obywatelka jest osobą niezwykle lubianą, szanowaną i cenioną. – Nasza kochana pani doktor – mówią w Lubomi o byłej szefowej ośrodka zdrowia.
– Byłam ogromnie zaskoczona kiedy dowiedziałam się, że dostanę taki tytuł. Oczywiście jest mi niezmiernie miło, bo w jakiś sposób jest to docenienie mojej pracy – mówi Krystyna Zimek-Kempińska.
Syrenką było łatwiej
Pochodząca z Bytomia pani doktor w Lubomi pracuje od 1967 roku. Wcześniej przez 1,5 roku pracowała w szpitalu w Siemianowicach. Następnie otrzymała skierowanie do powstającego w Lubomi ośrodka. Przyjechała tu z mężem, który z kolei dostał pracę w Rybniku. Przyznaje, że była trochę przestraszona. Jak każdy, kto wtedy przyjeżdżał z miasta do małej miejscowości. – Nie miałam samochodu, co było sporym problemem, bo jakoś do pacjentów trzeba było dotrzeć. A rejon był większy niż dzisiaj, obejmował też Syrynię, część Rogowa. Dopiero po kilku latach ośrodek dostał przydziałową syrenkę – wspomina pani doktor. Problemów było więcej. Swoje miejsce pracy musiała najpierw przystosować na potrzeby pacjentów. Kiedy przybyła do Lubomi ośrodek zdrowia znajdował się dopiero w budowie, więc konieczne było jego wykończenie. Z pomocą wielu osób udało się doprowadzić go do stanu użyteczności.
Gabinet lekarski to jej miejsce
Pani Krystyna pracę w ośrodku przez 20 lat dzieliła z pracą w szpitalu. Rano autobusem jechała do Wodzisławia. Po południu wracała do Lubomi i do wieczora przyjmowała pacjentów w ośrodku. – Łatwo nie było – przyznaje pani Krystyna, którą odwiedziliśmy w jej gabinecie lekarskim. Tym samym, w którym pracuje już od ponad 40 lat. Mimo 72 lat i faktu, że mogłaby spokojnie spędzać zasłużoną emeryturę, wciąż przyjmuje pacjentów. – Po prostu lubię gabinet lekarski a leczenie ludzi to moje powołanie – przyznaje honorowa obywatelka. – Moi pacjenci są dla mnie tacy serdeczni. To chyba też w jakiś sposób powoduje, że chce mi się tu przychodzić. Czuję to wsparcie ludzi. Dla mnie jest ono bardzo ważne, bo bez niego o wiele trudniej byłoby podołać obowiązkom – dodaje.
Lekarz dla ludzi
– To niezwykle wyjątkowa i pogodna osoba. Proszę sobie wyobrazić, że obecnie leczy praktycznie czwarte pokolenie mieszkańców Lubomi. Dla każdego znajdzie czas, czy to w ośrodku czy na wizycie domowej. Jak trzeba było, to dawniej jeździła do porodów – opowiada Gizela Bizoń, jej wieloletnia współpracownica. Dobrze wspominają ją też rodzice małych pacjentów. Krystyna Zimek-Kempińska jest bowiem nie tylko internistką, ale również lekarzem pediatrą. – Nawet kiedy mieszkałem w Raciborzu, to z chorymi dziećmi przyjeżdżałem właśnie do niej. Zawsze znalazła czas. Niezależnie czy było rano czy wieczór. Nigdy nie zamykała się w gabinecie na czas wyznaczonych godzin urzędowania. Pacjentom służyła 24 godziny na dobę – wspomina Czesław Burek, obecny wójt Lubomi. Nie miał wątpliwości, że byłej szefowej ośrodka zdrowia w Lubomi jak mało komu należał się honorowy tytuł. – Takich lekarzy to już chyba dziś nie ma – mówi krótko gospodarz gminy.
Artur Marcisz