Wojtaszek nie chciał przeszkadzać
Pierwsza sesja w nowej kadencji 1 grudnia nie potwierdziła jeszcze tego, choć kilka faktów warto odnotować. Pierwszym był przygaszony Henryk Wojtaszek, który jako poprzedni przewodniczący otworzył obrady. Podziękował za zaproszenie, wziął kwiaty i wyszedł, by, jak powiedział, nie przeszkadzać w sesji.
Co to za opozycja?
Stefan Sładek z klubu Moje Miasto, jeden z czterech kandydatów na wiceprzewodniczącego rady, proponował, by nie nazywać reprezentowanych przez niego radnych opozycją.– Co to znaczy opozycja? – pytał. Przywołał poprzednią kadencję, kiedy razem z radnym Zbigniewem Szurkiem byli jedynymi reprezentantami Mojego Miasta. Twierdzi, że pracowali ściślej z burmistrz Kornelią Newy niż niejeden z jej radnych. Proponował też z radnym Szurkiem, by Moje Miasto i PiS miało jednego wiceprzewodniczącego, bo grupa siedmiu radnych na to zasługuje. Głosowania pokazały co innego.
Wystyrk nie przeszedł
Wiceprzewodniczącymi zostali Barbara Wojciechowska ze Wspólnoty Samorządowej Rydułtów i Michał Pierchała z ugrupowania Demokracja i Samorządność. Podobny podział głosów zarysował się podczas wyboru przewodniczącego. Lucjan Szwan pokonał Marka Wystyrka głosami 13 do 7. Nowy szef rady zaapelował o pozostawienie podziałów i wspólną pracę z panią burmistrz. W sesji nie uczestniczył Henryk Hajduk, zastępca burmistrza w poprzedniej kadencji, choć został wybrany na radnego.
(tora)