Dlaczego na autostradzie nic się nie dzieje?
Alpine przejęła plac budowy 8 października. Dokładnie siedem dni później oficjalnie rozpoczęto roboty związane z umożliwieniem kontynuowania budowy samej autostrady.
Przygotowanie trwa
– Wiele rzeczy uległo zniszczeniu przez dość kłopotliwą aurę. Zdewastowane zostały skarpy i drogi technologiczne, które w dalszym ciągu są nam potrzebne. Dlatego najpierw musimy wykonać pewne prace przygotowawcze – wyjaśnia Marcin Marciniak, zastępca dyrektora kontraktu i kierownik budowy, dodając, że harmonogram prac przewiduje na początku inne rodzaje robót aniżeli stricte budowlane. – Konieczne jest zinwentaryzowanie stanu budowy, dokonanie pomiarów geodezyjnych – podkreśla Marciniak.
– To działania rutynowe – przyznaje Dorota Marzyńska, rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Przeprowadzona na nasze zamówienie w pierwszym kwartale 2010 r. inwentaryzacja miała inny charakter i cel od tej obecnej – dodaje Marzyńska.
Będą pracować w namiotach
Mieszkańcy regionu mają jednak coraz większe wątpliwości czy termin oddania do użytku autostrady – kwiecień 2012 roku – zostanie dotrzymany. – Nie ma obaw, zdążymy – zapewnia Marcin Marciniak. Ciężki sprzęt i większa liczba robotników, którzy w pierwszej kolejności dokończą roboty ziemne mają się pojawić na budowie jeszcze w tym roku. O ile w dotrzymaniu terminu nie przeszkodzi im aura. Drogowcy przyznają, że w pewnych warunkach robót ziemnych na pewno nie uda się przeprowadzić. Wtedy ograniczą się do obecności na obiektach inżynieryjnych, gdzie będą mogli kontynuować część robót w specjalnych namiotach, chroniących przed zimową aurą.
(art)