Podejdźcie 2,5 metra i ani centymetra bliżej
Budowa obwodnicy miasta wzbudza niemałe emocje. – Dlaczego nie mówiliście o przesunięciu drogi w stronę naszych bloków przed rozpoczęciem budowy? – pytają mieszkańcy ul. Wyszyńskiego w Wodzisławiu. Boją się nie tylko hałasu i odebrania części placu zabaw oraz parkingów. – Zwożą materiał, który potwornie śmierdzi. Chcemy wiedzieć, czy nie zagraża to naszemu zdrowiu – mówi Krzysztof Maison, przewodniczący rady osiedla.
Droga zbiorcza zwana wewnętrzną obwodnicą miasta w 2012 r. połączy ul. Marklowicką z ul. Pszowską. Jeden z odcinków przy markecie Tesco przebiega w bezpośrednim sąsiedztwie bloków. Tutaj pod drogą powstaje tunel łączący osiedle z ogródkami działkowymi. Łatwiejszy wjazd do tunelu wymaga rezygnacji z muru oporowego i przesunięcia drogi wewnętrznej należącej do Spółdzielni Mieszkaniowej ROW w kierunku bloków. Na to jednak musieli się zgodzić mieszkańcy, którzy spotkali się 27 października w Gimnazjum nr 2.
Podczas rozmów z udziałem Artura Olchawy, kierownika budowy, padło wiele pytań, a nawet zarzutów pod adresem wykonawcy. Mieszkańcy pytali, dlaczego o przesunięciu drogi mówi się dopiero teraz, gdy robota ruszyła na dobre. Artur Olchawa twierdzi, że przesunięcie będzie minimalne. – Nie chodzi o przesunięcie drogi, ale jedynie wyprofilowanie łuku na odcinku o długości od 5 do 8 metrów. Będzie to korzystne także dla mieszkańców – wyjaśniał kierownik budowy.
Nie ma ukrytych planów
Lokatorzy bloków siedzący na sali (około 30 osób) nie byli zadowoleni. Boją się, że wąską drogą będą jeździć ciężkie auta. – Po co nam taki duży tunel prowadzący na ogródki działkowe. Przecież tam tirem można przejechać. Za tunelem miasto planuje dużą inwestycję. Duży tunel jest więc potrzebny, tylko nikt głośno o tym nie mówi – denerwowali się ludzie.
– Nie ma mowy, by tą drogą jeździły tiry – uspokajała Janina Szymecka-Pysz, naczelnik Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta w Wodzisławiu. – Rzeczywiście plan zagospodarowania przestrzennego za działkami przewiduje budowę osiedla Radlińska IV, ale to jest sprawa dalekiej przyszłości. Poza tym dojazd do tych terenów poprowadzony ma być z drugiej strony – wyjaśniała pani naczelnik. Przekonywała także, że materiał użyty do wykonywania nasypów nie jest rakotwórczy i ma wszelkie atesty. Pytał o to m.in. Krzysztof Maison, przewodniczący rady osiedla.
Ekranów ma być więcej
Ostatecznie większość lokatorów zgodziła się na rezygnację z muru oporowego i wyprofilowanie łuku drogi wewnętrznej. – Tylko panie, kierowniku, dwa i pół metra w bok i ani kroku dalej – zwrócił się do kierownika budowy Jan Grabowiecki, prezes SM ROW.
Jest także szansa, że przewidziane na drodze ekrany dźwiękochłonne pojawią się na dłuższym odcinku niż przewiduje projekt. – Te zaplanowane nie zakrywają całego bloku. Nie tylko hałas, ale i kurz będą się przenosić na blok. Brakuje dodatkowych 10-15 metrów ekranów – przekonywał Eugeniusz Abrachamczyk.
Zgodziła się z tym Janina Szymecka–Pysz. – Mamy to na uwadze. To inwestycja finansowana ze środków europejskich, dlatego wystąpiliśmy do Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach o wydłużenie ekranów akustycznych. Na razie nie mamy odpowiedzi. Ekrany są niesamowicie drogie, stąd być może ta decyzja jeszcze nie zapadła – wyjaśniała pani naczelnik.
(raj)