Radny dyrektorem szkoły katolickiej
Jan Kaczyński został dyrektorem Zespołu Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Wodzisławiu. Najważniejsze zadanie jakie stoi przed szefem placówki to odbudowanie jej dawnej pozycji.
– Program naszej szkoły opiera się na wartościach chrześcijańskich, które są podstawą odpowiedzialnego nauczania i wychowania – mówi Jan Kaczyński, radny i jednocześnie nowy dyrektor Zespołu Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Wodzisławiu
Na lekcjach wuefu nie modlimy się na różańcu
Rafał Jabłoński: W Pana szkole uczy się dzisiaj tylko 47 gimnazjalistów. Liceum z braku zainteresowania zostało zawieszone, nie działa. Jest Pan kołem ratunkowym dla tej placówki?
Jan Kaczyński: Nie chciałbym tak tego określać. Otrzymałem propozycję pracy na tym stanowisku i z niej skorzystałem. Oczywiście nie da się ukryć, że zainteresowanie szkołą, a może życiem wartościami, zmalało i należy zrobić wszystko, by młodzież przekonała się do nauki właśnie tutaj.
– W jaki sposób zamierza Pan to zrobić?
– Możliwości są duże. Warto wyjść do młodzieży i pokazać jej naszych uczniów. Pokazać to co potrafią, chociażby poprzez prezentowanie w innych szkołach różnych form artystycznych. Nie zapominajmy także, że dużym polem działania w kierunku promocji szkoły są parafie. Przecież tam są setki dzieci i młodzieży. Pojawiają się także pomysły ze strony samej młodzieży. Jestem przekonany, że z młodymi ludźmi jestem w stanie zrobić dużo dobrego. Nasi uczniowie na egzaminach gimnazjalnych osiągają wyniki ponad średnią wojewódzką a nawet krajową. Mam nadzieję, że już w przyszłym roku uda się ponownie uruchomić liceum.
– Brzmi to całkiem obiecująco, ale dzisiaj wielu młodych ludzi na hasło „szkoła katolicka” reaguje alergicznie.
– To prawda. Jeden z uczniów, z którym rozmawiałem, przyznał się w swoim środowisku, że jest ze szkoły katolickiej i usłyszał pytanie: To zamiast wuefu odmawiacie różaniec? Pytanie to wiele mówi i pokazuje stereotypowe myślenie. Szkoła katolicka realizuje program jak każda inna, z tym, że podstawą wychowania jest chrześcijaństwo, katolicyzm. Rano przed zajęciami i po ich zakończeniu jest krótka modlitwa, a co miesiąc spotykamy się na wspólnej Eucharystii. Uczą u nas osoby świeckie. Jedyną osobą duchowną jest ksiądz uczący religii.
– Waszym uczniem może być osoba niewierząca, albo wyznawca innej religii?
– Oczywiście. Jedynym warunkiem jest zaakceptowanie naszego statutu. Nie narzuca on wypełniania praktyk religijnych, ale na przykład zakazuje całkowitego stosowania wszelkich używek jak na przykład papierosy. W innych szkołach kwestie te są stawiane mniej rygorystycznie.
– Ile kosztuje nauka w Pana szkole?
– Jak każda inna placówka otrzymujemy dotację oświatową, jednak w przeciwieństwie do innych szkół nie jesteśmy dofinansowani przez miasto. Miesiąc nauki to wydatek 220 zł. Na darowiznę takiej wysokości umówiliśmy się z rodzicami, którym jestem bardzo wdzięczny za wsparcie. Co ważne, brak środków finansowych nie może być przyczyną wykluczenia ucznia z naszego grona. Jeśli jest problem, spotykamy się z rodzicami i staramy się wspólnie temu zaradzić.