Kolega ze szkolnej ławki kontra kandydat na burmistrza?
W ubiegły czwartek 26 sierpnia na sesji rady powiatu pojawiło się kilkunastu mieszkańców Rydułtów oburzonych działaniami samorządowców w sprawie firmy Zielony Śląsk, składującej odpady na terenie byłej cegielni. Twierdzą, że przedsiębiorstwo ich zatruwa, a urzędnicy nie reagują. Mówią o dusznościach i zawrotach głowy.
Koledzy ze szkolnej ławki
Mieszkańców reprezentował na mównicy Marek Wystyrk, prezes Stowarzyszenia Moje Miasto. Twierdzi m.in. że dokumenty wydawane w tej sprawie przez starostwo są niekompletne i przygotowywane selektywnie. Zarzuca urzędnikom, że nie liczą się z ludźmi i nie stosują się do obowiązującego prawa. – Żądamy zaprzestania działalności firmy Zielony Śląsk – powiedział stanowczo Wystyrk. Zapytał także starosty jak ocenia sytuację, w której naczelnik Wydziału ochrony środowiska (Janusz Wyleżych), wydający zezwolenia dla firmy Zielony Śląsk, jest kolegą ze szkolnej ławki Marka Szadurskiego – szefa Zielonego Śląska. Okazuje się, że jednym z protestujących jest były nauczyciel obu panów.
Odpowiedzi za kilka dni
Pytania w formie pisemnej przekazano staroście wraz z 106 podpisami. Ten poinformował, że na miejsce wysłał kontrolę. Odpowiedzi na inne pytania nie padły. Mają być udzielone za kilka dni zarówno mieszkańcom jak i dziennikarzom. Eugeniusz Wala, przewodniczący rady powiatu zapewnił, że jeden z punktów kolejnej sesji, 23 września, poświęcony będzie działalności firmy Zielony Śląsk. Poseł Adam Gawęda poinformował z kolei, że sprawa ma się ku końcowi. – Już wiadomo, że stwierdzono szereg nieprawidłowości. Jestem po rozmowie z Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska, jednak dla dobra sprawy o szczegółach nie mogę mówić – stwierdził Gawęda.
List do posła
Stanowcze osądy drażnią Marka Szadurskiego, szefa przedsiębiorstwa oskarżanego o szkodliwą działalność. Nie pojawia się na większości spotkań z mieszkańcami. Swoje stanowisko wyraża najczęściej na piśmie. 20 sierpnia jedno z nich wystosował właśnie do posła Adama Gawędy, który interweniował w tej sprawie m.in. u ministra środowiska i głównego inspektora ochrony środowiska. Odpiera wszelkie zarzuty i apeluje do parlamentarzysty o powściągliwość. Sugeruje jednocześnie, że Marek Wystyrk i ludzie Mojego Miasta to koledzy posła Gawędy, który ma aspiracje wyborcze. „Działania Pana Wystyrka są prowadzoną przez niego kampanią wyborczą, gdyż zapewne (co czas pokaże) chce zostać radnym lub (co nie daj Boże) burmistrzem” – pisze do Gawędy Szadurski.
To (nie) kampania wyborcza
Marek Wystyrk zaprzecza jakoby był powiązany z PiS-em. – Jestem jedną z osób poszkodowanych przez tę firmę i bronię swoich racji, a także racji innych poszkodowanych. Nie ma to nic wspólnego z kampanią wyborczą. Nie dziwią mnie te sugestie ponieważ padały one pod moim adresem już wielokrotnie, także ze strony urzędników z Rydułtów. Nie wykluczam, że będę startował na radnego, bo przecież kandydowałem 4 lata temu. Jeśli chodzi o stanowisko burmistrza, to nie rozważam tego, ponieważ żadna propozycja nie padła – mówi młody rydułtowianin.
– Znam pana Wystyrka z kopalni. Nie jest człowiekiem związanym z PiS-em i nie będzie naszym kandydatem – mówi z kolei poseł Gawęda.
(raj)
***
Temat firmy Zielony Śląsk pojawił się także 27 sierpnia na sesji Rady Miasta Rydułtowy. Radny Zbigniew Szurek poinformował, że trzech mieszkańców ul. Nowej i jeden z ul. Bohaterów Warszawy mają studnie skażone bakteriami coli i paciorkowcami kałowymi. Potwierdziły to badania wody przeprowadzone w wodzisławskim sanepidzie. W badanych próbkach było 120 jednostek bakterii coli i 13 paciorkowców dla normy zero. Do tego woda była mętna i brudna. Sytuacja tych mieszkańców, jak podkreślał radny, jest trudna o tyle, że nie mają innych źródeł wody. Właściciele innych posesji ze skażonymi studniami mogą czerpać wodę wodociągową. Radny pytał Kornelię Newy, burmistrza Rydułtów, czy miasto może jakoś pomóc poszkodowanym. – Jedna pani zgłosiła u nas wniosek o przyłącze do kanalizacji. Ale zaprzyłącze będzie musiała ta pani zapłacić. Uważam, że powinna podać na drodze cywilnej do sądu firmę Zielony Śląsk o zanieczyszczenie wody w studni i domagać się pokrycia kosztów przyłącza – odparła Kornelia Newy.
(tora)